Nietypowe sporty: Wife-carrying

Dla tych z Was, które sa juz zmęczone i znudzone całą tą piłką nożną, Beckhamem oraz wszystkim, co z tym związane, propnujemy dzis coś wyjatkowego. Sport, który uprawiać może każda z nas bez wkładania w to cienia wysiłku. Dyscyplinę tą nazwano zawodami w noszeniu żon. Warunkiem uczestnictwa - dla kobiet - jest posiadanie męża, waga powyżej 49 kg , co akurat dla większości z nas nie powinno być problemem,  oraz skłonność do wybrania się do ponurej (nie zapominajmy o najwyższym odsetku samobójstw na świecie) Finlandii. Konkurencja polega na biegu z przeszkodami (takimi jak metrowej głębookości basen pełen wody) na 253,5 metra, który wykonuje mąż niosący na plecach swoją połowicę. Wygrywają oczywiście uczestnicy o najlepszym czasie. Za upuszczenie żony dolicza się 15 sekund karnych - Ciacha dodałyby karę chłosty po wyścigu.  

O zawodach informujemy Was odpowiednio wcześniej - konkurs odbywa się w lecie, więc do kolejnej edycji mamy jeszcze prawie cały rok. Dla tych z nas, które obecnie są niezamężne, jest to na pewno korzystne, można zatem śmiało rozpocząc poszukiwania wybranka, aby w przyszłym roku móc już dzielnie startować. Chyba warto - nagrodami w turnieju są m.in. ilość piwa o wadze odpowiadającej wadze żony, którym będziecie mogły się podzielić z walecznym małżonkiem oraz gadżety przydatne do noszenia kobiet - teraz mężowie nie będą mieli wymówek, w każdej sytuacji za to przetransportują Was bezpiecznie i wygodnie. 

W zawodach swego czasu brał udział nawet Dennis Rodman - z pożyczoną żoną. Czyżby Carmen Electra nie miała ochoty na udział w tak wspaniałej zabawie?

A tu i poniżej mamy próbkę najpowszechniejszej w tym sporcie techniki.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.