Katya twierdzi, że Claude ją po prostu wykorzystał. Ale jednocześnie dodaje, że piłkarz jest boski w łóżku i naprawdę wie jak sprawić, by kobieta zapomniała o bożym świecie.
Kochankowie poznali się dwa lata temu, dokładnie miesiąc po tym jak Noemie urodziła Claudowi syna - Kilyana. Katya twierdzi, że piłkarz nigdy nie przyznał się jej, że ma żonę (biorąc pod uwagę sławę Makelele uważamy, że mogła po prostu wpisać jego nazwisko w Google...). Na początku modelka nie była nim szczególnie zainteresowana, ale w końcu ujęły ją jego uśmiech i miłe usposobienie. Kilka dni później Claude zaprosił ją na kolację i na tańce. Po kilku namiętnych pocałunkach piłkarz zaprosił dziewczynę swojego mieszkania, gdzie - jak można się domyślić - nie oglądali raczej kolekcji motyli. Kochankowie spotykali się później średnio raz w tygodniu. Piłkarz zabierał ją na zakupy, a nawet zaprosił na mecz na Stamford Bridge, jednak zawsze była trzymana z daleka od reszty WAGs.
Ale potem Makelele przestał dzwonić. Zniecierpliwiona modelka wysłała w końcu smsa, w którym kazała piłkarzowi trzymać się od niej z daleka. Wiadomość podziałała odwrotnie i Claude znów wydzwaniał prosząc o spotkanie. Ponownemu rozkwitowi romansu towarzyszyły obietnice luksusowego apartamentu i miesięcznej pensji. Katya oczywiście uwierzyła. Tylko tym razem Claude przestał dzwonić już na dobre. Modelka poszła więc ze swoją historią do prasy (podobno dostała za nią 400 funtów, co łaskawie przemilczymy).
Najbardziej zaskoczyła nas jednak wypowiedź agenta Clauda, Jemiego Ladjemi, który powiedział ''Claude wszystkiemu zaprzecza. Ale nawet gdyby to była prawda i tak by zaprzeczał. Wszyscy to robią, ale złapani na gorącym uczynku - zaprzeczają''. Wydaje nam się, że Jemie wkrótce może stać się bezrobotny...