Szczególnie w ostatnim czasie. Nawet teraz, kiedy przypomnimy sobie wynik, jaki padł w ich ostatnim pojedynku jesteśmy pod dużym wrażeniem. Porażka 7:1 na tak wysokim poziomie zdarza się nieczęsto, w zasadzie trzeba by naprawdę wytężyć pamięć, żeby w zakamarkach historii odnaleźć ostatni taki, nie bójmy się tego słowa, łomot. Rzymianie w ''Teatrze Marzeń'' zostali ośmieszeni, dostali lanie, z którego trudno się otrząsnąć a tym, który wystąpił wtedy w roli głównej, był Portugalczyk Cristiano Ronaldo.
Pomimo sporych zastrzeżeń, jakie mamy do tego chłopaka, to nie da się ukryć, że ma naprawdę ogromny talent a w tamtym spotkaniu błyszczał jak mało kto. Zachwycałyśmy się jego akcjami, golami, no i rzecz jasna dyskutowałyśmy na ile jest dobrym kandydatem na ciacho, a na ile nie (jak pewnie wiecie stanęło na tym, że chociaż wad mu nie brakuje, to się nadaje). Wczoraj znowu sobie o nim przypomniałyśmy. Tego lata trafiłyśmy na dość ciekawą książkę, taką mini - biografię Ronaldo i o niej właśnie chciałyśmy napisać parę zdań. Jest w niej parę smaczków, ciekawych informacji i pikantnych wyznań, o miłości - do futbolu i spełnianiu dziecięcych marzeń też. Dlatego dla wielbicielek nie tylko świetnych umiejętności tego piłkarza, to z pewnością jest pozycja obowiązkowa.
Na początek chciałyśmy się jednak odwołać do wspomnień Cristiano odnośnie meczu z Romą, bo od tego się przecież zaczął się nasz wywód. ''Kiedy prowadziliśmy już 6:0 jeden z zawodników Romy podszedł do mnie i poprosił, żebym już więcej nie dryblował, można powiedzieć, że wręcz o to błagał. Inni zawodnicy z kolei prosili, żebym przeniósł się na drugą stronę boiska, a kolejni nie żartowali, gdy grozili mi, że coś mi zrobią, jeśli nie przestanę''. No cóż, chyba rzymianie, którzy czytali ten fragment wspomnień Portugalczyka, mocno wzięli je sobie do serca, bo we wtorek dali sobie wbić o sześć goli mniej. (To trochę tak, jak w przypadku spotkania Polek z Serbkami w półfinale mistrzostw Europy, wybaczcie, ale ta porażka wciąż głęboko w nas siedzi, nie da się rozegrać dwóch tak samo złych meczów pod rząd. Dobrych zresztą też, sami się o tym przekonaliśmy.... W każdym razie nam od razu przyszło na myśl, że piłkarze Romy pomyśleli sobie coś w stylu: ta zniewaga krwi wymaga i postanowili ostro się tego trzymać. Prawie się udało.
A teraz już wracamy do Portugalczyka. Oczywiście nie mogłyśmy sobie darować wątku skupiającego się na relacjach damsko - męskich. Wiecie, jaki jest jego największy koszmar, który sprawia, że budzi się w nocy zlany potem? ''Śniło mi się, że jestem żonaty'' - żalił się na kolejnych stronach książki ''Moments: The Way I Feel''. I nic nie zmienił fakt, że jego małżonką była naprawdę śliczna kobieta. Nic dodać, nic ująć. My tego nie wymyśliłyśmy, sam to powiedział.
Mówił także o pewnej dziewczynie z Holandii, która przyjechała za nim aż do Anglii. Chyba mu się nie spodobała, bo kupił jej bilet na samolot - oczywiście w drogę powrotną. W ogóle Cristiano twierdzi, że jest zmęczony kobietami i są chwile, kiedy ma ich szczerze dość. (taaa, jasne, a świstak siedzi i...). Reasumując: uważa, że jest urodzonym singlem. Warto chyba, żeby jego potencjalne dziewczyny o tym wiedziały.
Czego jeszcze można się dowiedzieć? Na przykład tego, że gdyby w młodości posłuchał swojej nauczycielki, na pewno nie byłby dzisiaj zawodowym piłkarzem. Kobieta radziła mu raczej zająć się nauką, a nie bezmyślnym ganianiem za piłką. Cóż, nie trafiła. Ciekawe czy dzieciaki uczone przez tą panią słyszały o jej radach skierowanych pod adresem Ronaldo. Chodzi nam o to, czy przypadkiem jej autorytet za bardzo nie ucierpiał i czy jest jeszcze ktoś, kto pyta ją o zdanie.
Ponoć warto się zaopatrzyć w tę książeczkę jeszcze z jednego powodu. Ma świetne zdjęcia, jest ładnie wydana i kolorowa. Zawsze to jakiś argument a na prezent będzie jak znalazł.