Kuszczak na medal

Wreszcie jest powód, żebyśmy mogły poświęcić chwilę Tomkowi Kuszczakowi. Już nie tylko Artur Boruc jest naszym ulubieńcem (choć oczywiście wciąż to nasz numer jeden). Od wczoraj golkiper Celtiku ma małą konkurencję, bo Kuszczak w końcu otrzymał swoją szansę i stanął między słupkami bramki Manchesteru United. Chrzest bojowy przeszedł, nie puścił gola w meczu Ligi Mistrzów, więc na uznanie zasługuje. Tym bardziej, że był to mecz szczególnie istotny, bo rywalami ''Czerwonych Diabłów'' byli pałający żądzą rewanżu za porażkę z zeszłego sezonu (porażka - łagodnie powiedziane) aż 7:1 piłkarze Romy. A z tego co pamiętamy to mogło być nawet wyżej. Tomek się spisał, znowu.  

Bo wczorajszy mecz to kolejny udany występ Polaka w barwach ManU. Godnie zastępuje kontuzjowanego Edwina van der Sara i Ciacha po cichu liczą, że w niedługim czasie wywalczy sobie miejsce w podstawowym składzie. I że będzie grał nawet wtedy, kiedy Holender będzie już całkowicie zdrowy.

Bo Anglicy od minionego weekendu zachwycają się postawą naszego zawodnika. Cenią niesamowity refleks i opanowanie. Nic dziwnego, skoro tak rewelacyjnie broni.

Mamy nadzieję, że sir Alex to doceni.

Więcej o:
Copyright © Agora SA