Marco Pantani, kiedy żył mawiał, że nawet najgorszy kolarz jest wybitnym sportowcem. Można się z tym twierdzeniem zgadzać lub nie (Ciacha są szlachetne, więc pozostawiają Drogim Czytelniczkom wolna wolę). Jednak jak patrzy się na wypadki kolarskie, jak ten na drugim etapie tegorocznego Tour de France, bez cienia wątpliwości stwierdzamy: Kolarstwo to sport dla prawdziwych mężczyzn, może chudych i żylastych, ale bez wątpienia twardzieli.
REKLAMA
REKLAMA
Tak pro forma dodamy tylko, że wczorajszy alpejski etap wygrał Duńczyk Michael Rasmussen. Kiedyś specjalista od rowerów górskich, nic więc dziwnego, że na szosie, ale też w górach radzi sobie świetnie