Legia swój trzeci mecz w fazie grupowej Ligii Europy - z Metalistem Charków - grała wyjątkowo w środę. Wszystko ze względu na niestabilną sytuację na Ukrainie. Zresztą, UEFA podjęła decyzję, że spotkanie zostanie rozegranie nie w Charkowie, a w Kijowie.
Legia przystępowała do tego pojedynku jako lider grupy, po dwóch zwycięstwach: z Lokeren i Tranbzonsporem. W jej składzie zabrakło jednak Miroslava Radovicia i Tomasz Brzyskiego (kontuzje) oraz Michała Żyry (czerwona kartka). Mistrzowie Polski nawet bez nich potrafili przeprowadzić taką piękną akcję:
Michał Kucharczyk podał do Ondreja Dudy, a ten - same widzicie u góry, co zrobił.
Tym samym przypomniałyśmy sobie, że ten Ondrej to jest bardzo fajny chłopak:
Ondrej Duda KUBA ATYS/ Agencja Wyborcza.pl KUBA ATYS/AG
Będziemy obserwować.
Gol padł w 28. minucie, więc sprawa wyniku pozostawała jeszcze otwarta. W 52. minucie mogło się zrobić spokojniej, ale rzutu karnego dla Legii nie wykorzystał Ivica Vrdoljak - ten sam, który dwa razy nie trafił też w meczu z Celtikiem.
Tak kapitan warszawian nie popisał się tym razem:
Gorzej, że w 69. minucie rzut karny otrzymali piłkarze Metalista. Kto go sprokurował? Tak, dobrze myślicie: Ivica Vrdoljak.
Całe szczęście, na wysokości zadania stanął Dusan Kuciak:
To pierwsza jedenastka obroniona przez bramkarza Legii, odkąd ten trafił do warszawskiego klubu. Tym większe więc brawa.
Jeden gol wystarczył, żeby wywieźć z Ukrainy kolejne trzy punkty. To zresztą trzecie zwycięstwo mistrzów Polski w takim właśnie stosunku w tegorocznej Lidze Europy. Czy narzekamy? Nigdy w życiu! Jesteśmy szczęśliwe, dumne i oby tak dalej! Awans do kolejnej rundy to teraz właściwie formalność.
Najpierw była taka walka:
Serhiej Pszenycznik i Jakub Kosecki SERGEI CHUZAVKOV/AP SERGEI CHUZAVKOV/AP
Tomasz Jodłowiec i Edmar SERGEI CHUZAVKOV/AP SERGEI CHUZAVKOV/AP
Jaja i Jakub Rzeźniczak SERGEI CHUZAVKOV/AP SERGEI CHUZAVKOV/AP
A potem taka radość: