Jeśli nie wiecie o co chodzi, już spieszymy z wyjaśnieniem. Internet jakiś czas temu opanowała zabawa w Splash, polegająca na tym, że oblewasz się wodą, zamieszczasz to na portalu społecznościowym i nominujesz kolejne osoby do zrobienia tego samego. Jeśli nominowany nie podejmie wyzwania, umiera musi postawić nominującemu kolację.
W świecie siatkówki jako pierwszy oblać postanowił się Andrzej Wrona, ale akurat kiedy najbardziej na niego liczyłyśmy, zamieścił tylko skromne zdjęcie z procesu:
Z drugiej strony, on razem z Karolem grali w Splasha zanim to jeszcze było modne .
Zabawa szybko rozpowszechniła się w środowisku siatkarskim, konkretnie jej trenersko-szkoleniowej części. Wszystko zaczęło się od trenera Zaksy Sebastiana Świderskiego (klik w obrazek):
facebook.com/swiderski.official
Jednym z nominowanych przez Sebastiana był Oskar Kaczmarczyk, który przebywa aktualnie z kadrą na francuskim wybrzeżu i do swojego zadania wykorzystał morze:
Nominowany przez niego trener Politechniki Kuba Bednaruk wykonał zdecydowanie bardziej minimalistyczną wersję splasha:
A sam postanowił nominować cały Polsat (czy to za karę?). W tym naszego ulubieńca, Jurka Mielewskiego. Jak myślicie, podejmie rękawicę?
Jurek, musisz. Ratuj Polsat.