Kilka dni temu świat wzruszyła historia zapłakanego dziadziusia z trybun pierwszego półfinału , który po meczu wręczył swoją przynoszoną na każdy mecz replikę pucharu kibicce z Niemiec, okazuje się, że również Holandia ma swojego słynnego najwierniejszego z wiernych kibiców.
Kiedy po krótkiej ceremonii wręczenie brązowych medali piłkarze Holandii spacerowali po murawie, a Robin van Persie zmierzał w kierunku trybun, szykowałyśmy się na kolejne wzruszenia typu " Arjen Robben idzie pocieszać szlochającego syna ", on jednak podszedł do dziwnie ubranego pana, który zaczął całować go po rękach.
Okazuje się, że fanem, z którym napastnik pozostaje najwyraźniej w bliskiej komitywie, jest pan znany jako Oranje Generaal, który jeździ za pomarańczowymi od 1994 roku i jest najbardziej rozpoznawalnym kibicem reprezentacji.
Piłkarz chciał się odwdzięczyć za niegasnącą miłość i wsparcie, wręczając mu po meczu opaskę kapitana i swój brązowy medal.
No dobra. Dokładnie tak wyobrażamy sobie swoje spotkanie z van Persie.