Lilla My
Przyznam Wam się, że w całej ekscytacji Rajdem Polski wczorajsze mecze przeszły u mnie jakoś bez większego echa. Owszem - mecz Meksyku z Holandią trzymał mnie w napięciu i sama nie wiedziałam, komu kibicować, miotając się jak piskorz od walecznego Meksyku po bliższą geograficznie Holandię (Oranje nigdy jakoś nie byli moją ulubioną drużyną, ale nie chciałabym przecież, żeby Europa została na Mundialu bez reprezentantów). To tak tytułem wstępu, a teraz moje Ciacho Dnia, czyli zbiorowo zespół Kostaryki , bo przecież oni nie mieli prawa tego meczu wygrać - nie dość, że Grecja przeważała, a Kostaryka strzeliła gola z niczego, to jeszcze przez końcówkę meczu i całą dogrywkę broniła się w dziesiątkę. I niech ta Grecja będzie drużyną ciach, Jacek Gmoch niech zapewne wciąż płacze, rysując swoje schematy, jak należało to rozegrać i niech Kostaryka nie będzie w końcu najpiękniejszą drużyną jaka zaszczyciła swoją obecnością brazylijskie boiska - przymykam na to wszystko oko i gratuluję im waleczności, którą uznaję za wystarczająco ciachową cechę.
GETTY IMAGES/Jeff Gross
***
Ruby blue
No i cóż, odpadła mi ta Grecja, nie płaczę bardzo, bo kibicowałam im tylko z jednego powodu, ale cóż to był za piękny powód. Dlatego, po raz ostatni na tym mundialu, Panagiotis Kone picspam:
AP/Bernat ArmangueAle nie mogę chyba nominować zawodnika przegranej drużyny, który nawet na minutę nie pojawił się na boisku, co nie? Mogę? Patrzcie jak ładnie wspierał kolegów podczas rzutów karnych:
Nie mogę? Dobra, to nominuję strzelca drugiej bramki dla Holendrów. Klaas Jan Huntelaar . Bo 1) ma ładne kości policzkowe i fryzurę:
REUTERS/EDDIE KEOGH
2) Zna karate:
REUTERS/MIKE BLAKE
3) Z Brodą wygląda trochę jak Andrzej Wrona (zapuść brodę plz).