Lilla My
Nadszedł ten dzień, kiedy trzeba obrazić się na Mundial i więcej go nie oglądać wysilić się na profesjonalizm i mimo krwawiącego serca wybrać Ciacho Dnia (jeśli mi jest trudno, to aż boję się pomyśleć, co przeżywa redaktorka Marina). Początkowo chciałam wybrać Tima Cahilla z czystko sportowych względów - ta bramka z Holandią - wow, wow, wow!!! I to podanie pierwsza klasa!
Ale po chwili zastanowienia postanowiłam wybrać dziś zbiorowo całą drużynę Australii za ten niesamowity, trzymający w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty mecz, jaki rozegrali z Holandią. Dlaczego nie możemy mieć dwóch zwycięzców? Ale nie takich na remis dostających po jednym marnym punkciku, tylko takich, którzy by zgarnęli po trzy? Taka mnie naszła lekko zgryźliwa refleksja (w końcu imię Mała Mi zobowiązuje, nie?) - żeby tak naszym chłopakom chciało się tak walczyć.
Australia AFP/GETTY IMAGES/LUIS ACOSTA
Na otarcie łez słowa uznania dla Andresa Iniesty - chyba najwaleczniejszego z Hiszpanów, mimo że niestety dalekiego od najlepszej formy.
David Silva, Sergio Busquets, Diego Costa, Andres Iniesta, Xabi Alonso i Charles Aranguiz Fot. DYLAN MARTINEZ
Fot. DYLAN MARTINEZ
A teraz pójdę zwinąć się w kłębek gdzieś w kącie i sobie cicho pochlipię.
***
Marina
Że niby Ciacho Dnia? Żadnego Ciacha nie będzie. Nic nie będzie! Ciacho Dnia jest bez sensu, Mundial jest bez sensu i pika nożna też. Wszystko jest bez sensu, kiedy mam świadomość, że Hiszpanie zamiast królować w tej rubryce własnie pomału pakują swoje walizki, a ja zamiast z rozpierającą dumą nominować tutaj swoich chłopców, próbuję z podłogi zbierać kawałki swojego złamanego serca, które swoją drogą wciąż na niej leży od wczoraj od godziny 23.
Och, dziewczęta, dziś jest taki dzień, gdzie świat nawet dla red. Mariny nie jest różowy i nigdzie, ale to nigdzie nie potrafię dostrzec ciach. Ah, La Roja, dlaczego mi to zrobiłaś? Dlaczego?
***
Ruby blue
Wychodzi na to, że tylko ja jestem tutaj nieczuła na hiszpański dramat, bo nigdy nie miałam szczególnych sympatii kibicowskich względem tej drużyny, ale to nie tak, że odczuwam jakąś złośliwą satysfakcję, czy coś, no nie. Nie mam serca z lodu.
Piłkarze Hiszpanii, mistrzowie świata z 2010 roku, nie powtórzą tego sukcesu podczas mundialu w Brazylii. Po porażce z Chile 0:2 w Rio de Janeiro stracili szansę wyjścia z grupy B. Na zdjęciu Sergio Busquets, którego "przyćmiła" piłka mundialu Fot. JORGE SILVA Fot. JORGE SILVA
Moje serce biło jednak wczoraj tylko dla niesamowitych Australijczyków i miałam, tak jak Lilla, nominować Tima Cahilla (to było super!), ale patrzcie, oni wszyscy są tacy fajni i ładni:
REUTERS/STEFANO RELLANDINI
REUTERS/STEFANO RELLANDINI
Go Australia! (Co z tego, że do domu, cicho).
(Numer trzynaście, Olivier Bozanic, cześć).