Jak widać rekordowo długa podroż z Brazylii do Włoch nie popsuła nastroju Krzyśkowi Ignaczakowi, którego ochota do żartów z Ruckowego nosa nie opuszczała mimo zmęczenia. Zdjęcie stołującego się przyjmującego z takim właśnie podpisem wrzucił na swojego bloga libero. A to i tak było jeszcze dopiero Monachium, w którym siatkarze znów musieli oczekiwać godzinami na swój lot i nie wszyscy znosili to tak dzielnie jak Paweł Zatorski.
Philippe Blain, na przykład, na odprawie wyglądał...
[fot. iglaszyte.pl ]
Jakby właśnie zadzwonił do niego Bartek Kurek z zaproszeniem na obiad.
Bartek Kurek vs kuchnia wegańska ciacha.net ciacha.net
O ostatecznym zakończeniu tej morderczej podróży poinformował wreszcie Karol Kłos.
No Karol, to na co te zęby były myte.