Jednym z elementów z codziennej pracy kierowcy Formuły 1 jest udział w materiach promocyjnych sponsorów zespołu w którym aktualnie jeździ. Nie jest to z pewnością ten najbardziej lubiany element, jedni nie lubią go bardzo, inni bardziej, a największym męczennikiem tego typu przedsięwzięć jest Kimi Raikkonen.
Pamiętacie kiedy Sebastian Vettel i Fernando Alonso dukali coś po polsku w spotach banku i oleju? W porównaniu z tym co w materiale chińskiego sponsora Ferrari wyczynia Iceman, była to piękna poezja i uczucie rodem z werońskich balkonów.
Kimi, powstrzymaj ten entuzjazm.