Bartek Kurek w zakończonym właśnie sezonie rozgrywek ligi włoskiej był częstym gościem "ścianki" w Maceracie, gdzie dzielił się swoimi wrażeniami ze spotkań i pozdrawiał kibiców. Najczęściej odbywało się to w języku polskim, czasem angielskim, a wszelkie zaczepki by spróbował coś po włosku, zbywał, że trudny język, jeszcze nie teraz ale kiedyś, uczy się, molto bene i w ogóle.
Aż wreszcie nastał ten wyczekiwany przez wielu moment. Rozochocony wywalczonym złotem i *zabawą w szatni* siatkarz odważył się, po zwyczajowych podziękowaniach w naszym ojczystym języku, powiedzieć też kilka zdań po włosku. A sądząc po reakcji jego jak i zgromadzonych reporterów na koniec wywiadu, było to dla niego nie lada przeżycie.
Czy sprostał? Zobaczcie same:
Bartek, super sprostałeś.
Następnym razem widzimy się na prowadzącym wokalu w autobusie: