Oto (drugie) śniadanie mistrzów

Po ilu sekundach znajdziecie 1) Łukasza Żygadło 2)Matthew Andersona? (Niestety będą też złe wieści.

No i proszę jak to się wszystko ładnie i szybko potoczyło. Łukasz Żygadło dołączył do zespołu oficjalnie podczas turnieju finałowego Ligi Mistrzów w Ankarze, na początku tygodnia pokazywałyśmy Wam jego intensywny trening z pełnym obciążeniem na obydwie nogi, rozgrywający uczestniczy już normalnie w zajęciach z drużyną, ale wygląda na to, że póki ogranicza się one tylko do spotkań na siłowni i stołówce.

Łukasz Żygadło w tym sezonie w barwach Zenitu już bowiem nie zagra. Dlaczego? Na wierzch znowu wychodzi nasza ignorancja, bo choćby nie wiadomo do jakiej formy Ziomek teraz doszedł, na przeszkodzie stoi regulamin Superligi.

Powodem jest regulamin rosyjskiej ligi, który przewidywał zgłoszenie zawodnika do 15 lutego i obowiązujący w tutejszej ekstraklasie limit dwóch obcokrajowców na zespół - wyjaśnia rozgrywający w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Trzeba będzie zatem uzbroić się w cierpliwość, Łukasz jest w nią uzbrojony i zapewnia, że trening z zespołem przysparza mu nowych pokładów energii i optymizmu.

Wykonuję wszystkie ćwiczenia, a ich wymiar czasowy - według planu - systematycznie się zwiększa. Normalnym jest po tak ciężkiej kontuzji, że na początku ostrożnie się sprawdza, jak noga reaguje na wysiłek i dostosowuje się go, codziennie zwiększając obciążenia. Widzę, że jest dobrze i nie mam żadnych obaw. Wpływa to pozytywnie na mnie, drużynę i generalnie sprawia, że towarzyszy nam bardzo pozytywna energia - przyznał.

Tak, czy inaczej, Ziomka na boisku będziemy mogły zobaczyć dopiero w barwach reprezentacji Polski. O ile dostanie powołanie, bo on sam zapewnia, że jeśli tak się stanie "da z siebie wszystko".

Natenczas będziemy musiały zadowolić się zdjęciami ze stołówki. Wiecie, że je lubimy.

Więcej o:
Copyright © Agora SA