Był już dzień z Matthew Andersonem , była wizyta w kieleckim mieszkaniu Bruno Romanuttiego , teraz na podobny pomysł wpadła AssecoResovia.TV, która zaprosiła nas w skromne progi Nikołaja Panczewa.
Mogłybyśmy teraz spędzić akapit na pisaniu tego jaki rozczulający jest tu próbujący mówić po polsku Niko (nawet kiedy z rozbrajającą szczerością przyznaje, że zanim przyjechał do Polski nie przepadał za naszym krajem), jak niezwykły jest sposób w jaki wymawia "głośnik", jak uroczo siedzi na tej kanapie w tank topie i poszcza sobie polską muzykę z komórki, ale, dziewczyny, nie mydlmy więcej oczu. Nikolaj Penczew gdzieś w połowie filmiku oznajmia, że mieszka sam, nie ma dziewczyny, i tak właściwie, to można powiedzieć, że jej szuka.
Jego słowa.
Jakieś chętne?