Thomas Morgenstern miał kolejny groźny upadek!

Austriacki skoczek upadł na zeskok podczas drugiego treningu na skoczni mamuciej w Bad Mitterndorf. Wypadek wyglądał przekoszmarnie.

Pech nie opuszcza Thomasa Morgensterna. Zaledwie kilka tygodni po kraksie w Titisee - Neustadt, która skończyła się  poobijaną twarzą i złamanym palcem, skoczek znowu uległ wypadkowi na skoczni. Niestety sprawa wygląda teraz jeszcze poważniej. Wygląda fatalnie.

Wszystko wydarzyło się podczas dzisiejszego drugiego treningu na skoczni Kulm (w pierwszym Morgi był najlepszy). Tuż po wybiciu z progu coś stało się z lewą nartą skoczka, została jakby zassana w dół, a razem z nią skoczek, który stracił kontrolę nad lotem i z ogromnym impetem runął na zeskok tyłem głowy i plecami, po czym przekoziołkował i zsunął się bezwładnie po zeskoku. Trener Alexander Pinter z przerażeniem odwrócił wzrok i położył ręce na głowie.

W sieci można znaleźć nagranie z wypadku, ale nie uważamy, żeby jego oglądanie było dobrym pomysłem, dlatego podarujemy sobie wklejanie. My obejrzałyśmy na wstrzymanym oddechu. I teraz żałujemy.

Na szczęście pierwsze sygnały o stanie zdrowie skoczka nie są tak złe, jak źle wyglądał sam upadek. Morgi odzyskał po jakimś czasie przytomność, był w stanie rozmawiać z ratownikami, a jego fizjoterapeuta uspokaja, że skoczek porusza rękami i nogami (co jest dobrym zwiastunem w kontekście ewentualnych uszkodzeń kręgosłupa), ale czekają go teraz bardziej kompleksowe badania.

Z niepokojem czekamy na dalsze nowiny i trzymamy kciuki za Thomasa tak mocno, jak tylko potrafimy. Morgi już tyle razy udowadniał, że jest twardy i nie ma na niego mocnych, tak musi być i tym razem.

Morgi, trzymaj się!

Więcej o: