Ten dzień musiał nadejść. Sara Jovanović ma teraz swoje pięć minut w krajowych mediach, które dodatkowo podsyca fakt, że spotyka się z jednym z najsłynniejszych sportowców w Serbii. Sesja ze stukaniem się filiżankami z kawą to była tylko kwestia czasu.
Para zadebiutowała wspólnie na łamach magazynu Sportski Zurnal, czym piosenkarka pochwaliła się na twitterze już parę ładnych dni temu.
Internetowa wersja wywiadu (niestety w znacznie okrojonej wersji) trafiła w naszej ręce dopiero teraz, ale chyba nieszczególnie dużo nas ominęło. Tłumacz Google wyjątkowo opornie współpracuje dziś zresztą z serbskim i nie wiele sensu jesteśmy w stanie z opowieści zakochanych wyciągnąć, ale zdanie o tym, że Atanasijecvić lubi miłość Sary pada naprawdę. Piosenkarka opowiada z kolei o trudach miłości na odległość, które dzielnie pokonują dzięki wzajemnemu zrozumieniu dla karier zawodowych i Skype'owi.
Dowiadujemy się również, że w początkach znajomości to Aleks był stroną uparcie zabiegającą, a Sara uległa w końcu dzięki jego uśmiechowi i urokowi osobistemu. Wierzymy.
Ej dobra, bo miałyśmy postanowienie noworoczne, że nie będziemy takimi zgorzkniałymi babami, a ta sesja jest przecież całkiem ładna. Czyż nie?
Co nie zmienia faktu, że zdecydowanie bardziej wolimy amatorskie sesje Alka z jego Sylwestra ;)