Borussia wygrywa z Napoli, Jack pokonuje Marsylię, Barcelona przegrywa z Ajaksem, czyli wtorek z Ligą Mistrzów

A poza tym: złamane nosy, tańczące chorągiewki, żarłoczne sieci i uprzejme upominki.

Borussia musiała wygrać z Napoli, żeby w ogóle myśleć o wiośnie w Lidze Mistzrów, a my - przyznajemy z pokorą i bieciem się w piersi - byłyśmy bardzo sceptyczne. Raz, że z Napoli nigdy nie było Borussii łatwo, dwa, że Napoli to zespół zadziorny i ambitny także na wyjazdach, trzy, że obawiałyśmy się, iż w nogach i głowach zawodników BVB wciąż znajdują się nieprzyjemne wspomnienia z weekendowego pojedynku z Bayernem.

Tymczaem chłopaki w żółtych koszulkach wzięły się ostro do walki, już w 10. minucie Marco Reus wykorzystał karnego, w 18. Sven Bender złamał nos (true story)...

...ale za to zacisnął zęby i bohatersko dograł do końca, w 60. minucie na 2:0 podwyższył Kuuuuuuuuuuuuuuubaaa...

embed

...potem zrobiło się niebezpiecznie po kontaktowym golu Insigne, ale na krótko, bo już siedem minut później Lewandowski podał do Aubameyanga, ten zaś zabezpieczył Borussii zwycięstwo.

A w 81. minucie zrobiło się jeszcze piękniej, bo na boisku pojawił się...

Dziękujemy.

W tym samym czasie, ale za morzem, na mglistej i wietrznej wyspie, w deszczowym i mglistym Londynie niejaki Jack Wilshere niemal samodzielnie rozprawił się z nieco zalęknionymi przybyszami z Francji. Rozprawianie się rozpoczął już w 29. sekundzie...

embed

...i choć miodowy miesiąc Arsenalu trwa już chyba ze trzy miesiące, to nie możemy nie zauważyć małej rysy na tym różowym obrazku, jaką jest słaba w ostatnich tygodniach postawa Mesuciątka. Początkowy entuzjazm oklapł, przybycie Oezila na Emirates dodało skrzydełl raczej jego kolegom, niż jemu samemu i teraz nasz ukochane Dzieciątko snuje się jakoś niewyraźnie po tym boisku, a w meczu z Marsyklią jeszcze zmarnowało karnego...

embed

Na szczęście Jack dołożył drugą od siebie, uratował świat wynik meczu i uczynił bardzo szczęśliwą pewną małą, skromną chorągiewkę.

W innej części Londynu nie było już tak wesoło. Stamford Bridge stało wprawdzie puste bowiem Chelsea gościła w Szwajcarii, ale jej kibice mieli prawo łapać się za głowy, przeklinać i robić tak...

embed

...gdy w samej końcówce meczu w siatce Cecha znalazła się i piłka i John Terry, który nie zdołał jej zatrzymać.

W gruncie rzeczy nie ma jednak o co drzeć szat, o Chelsea i tak ma już zapewniony awans.

Podobnie, jak Barcelona, która też mogła sobie "pozwolić" na porażkę z Ajaksem i naszym zdaniem, przez wzgląd na pamięc i osobę Johana Cruyfaa - nawet powinna była to zrobić. Żeby być jeszcze nardziej wspaniałomyślną BArcelona postanowiła nie nadużywać przewagi i przegrać, mimo iż Ajax grał w dziesiątkę. Żeby cała sprawa nie wyglądała na lekceważenie przeciwnika, Xavi, na wszelki wypadek, wykorzystał jedenastkę.

No i patrzcie jaki piękny Viktor Fischer!

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.