Nie tylko w Bełchatowie uczą się języków obcych

Naszego ojczystego postanowił nauczyć się, na przykład, Jochen Schoeps. Jochen, to przez tę koszulkę, powiedz, że to przez tę koszulkę!

Pamiętacie kiedy biedny Jochen dostał od kolegów z drużyny na urodziny koszulkę z napisem "branie zaczyna się po trzydziestce" (z czego największą radość na świecie miałyśmy chyba my )? No i najwyraźniej atakujący Resovii uznał, że basta, nie będą sobie z niego żartować, on ich wszystkich przechytrzy i do następnych urodzin nauczy się polskiego! Co więcej, polskiego postanowiła uczyć się również jego narzeczona, która, bidulka, też by chciała pewnie wiedzieć na których koszulkach zapomnieć wyłączyć żelazka.

O swoich motywacjach i perypetiach z nauką naszego języka ojczystego siatkarz opowiedział Przeglądowi Sportowemu:

Plan jest taki, żeby mieć chociaż jedną dwugodzinną lekcję w tygodniu. Już na pierwszych zajęciach, na których poznawaliśmy polski alfabet, nie było łatwo. Mamy jednak motywację do nauki, bo to zupełnie inne uczucie, gdy można porozumieć się w danym języku zamiast pytać o to, czy ktoś zna angielski, czy niemiecki. Chcieliśmy być w stanie porozumieć się po polsku np. w restauracji, czy w sklepie. Są też takie sytuacje, w których dzwoni się np. po taksówkę czy pizzę i ma się w głowie jakąś wypowiedź, ale jak już pada jakieś pytanie z drugiej strony, to pojawia się problem. Dlatego zależy nam na tym, żeby uczyć się polskiego - opowiada Schoeps.

Póki co Michał Kubiak Jochen z zamawianiem sushi problemu nie ma...

embed

[fot.facebook.com/pages/Jochen-Schöps]

Ale i tak, trzymamy kciuki!

Więcej o: