Szef Lotusa przeprasza za bluzgi przez radio

My mamy dla Was z kolei wideo ze spotkania Kimiego Raikkonena z inżynierem tuż po wyścigu, w którym ucięli sobie tę uroczą pogawędkę. Jest gorąco.

O sprawie pisałyśmy we wczorajszym podsumowaniu wyścigu, ale afera chyba jeszcze długo nie przycichnie. Przypomnijmy. Pod koniec niedzielnego Grand Prix Indii do jadącego na końcówce opon Raikkonena dojeżdżał jego dysponujący znacznie szybszym tempem kolega z zespołu. Grosjean próbował wyminąć Raikkonena, ten jednak nie dał od razu objechać, czym bardzo zdenerwował dyrektora operacyjnego Lotusa Alana Permane, który krzyknął do niego przez radio: Kimi, zjeżdżaj k**** z tej drogi!. Raikkonen nie pozostał mu winny i poprosił żeby na niego k**** nie krzyczeć , dodając, że przepuści Grosjena kiedy będzie na to szansa, ale nie na szybkim zakręcie.

 

Panowie mieli też sobie sporo do wyjaśnienia po wyścigu. Zobaczcie, jak wyglądało ich spotkanie w padoku:

 

Ręka do góry, kto jeszcze myślał, że na 0:15 Kimi zawraca żeby uderzyć swojego szefa? ;)

Tymczasem sprawy w swoje ręce postanowił wziąć Lotusowy szef szefów Eric Boullier, który w oficjalnym oświadczeniu wystosowanym przez zespół przeprosił za całą sytuację.

Z perspektywy czasu, ta wiadomość radiowa mogła zostać przesłana w mniej emocjonalny sposób - stwierdził Boullier. Wiem, że sporo osób było tym zaskoczonych i mogę za to tylko przeprosić w imieniu całego zespołu. To już się nie powtórzy - dodał.

A Wy, co sądzicie o całym tym zamieszaniu? Czy Kimi rzeczywiście jest tu bez winy? Czy powinien jednak uderzyć tego inżyniera na 0:15?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.