No dobrze, to porozmawiajmy o El Clasico

Ktoś kiedyś powiedział, że,że El Clasico, to taki typ meczu, w którym piękna gra robi się brzydka i rzeczywiście, jest coś na rzeczy - od kilku sezonów zacieramy sobie ręce na wielkie starcie i od kilku sezonów jest pompowanie napiecia, a potem asekuracyjna gra, brzydkie faule, sędziowskie kontrowersje i... piękne bramki, tak to też się zdarza. Wydawać by się mogło, że bez Guardioli, bez Vilanowy, a przede wszystkim bez Mourinho atmosfera trochę złagodnieje, będzie bardziej swobodnie, bardziej otwarcie i mniej nerwowo, ale nie. Chyba się nie da. W końcu to El Clasico.

1. Cieszynki

Zacznijmy jednak naszą dyskusję od miłych rzeczy. Barcelona zawsze cieszy się pięknie i zbiorowo, ale tym razem w cieszynkowej inwencji przeszła samą siebie.

Kiedy Dani ALves chciał odgryźć "Q" z koszulki Neymara...

...albo kiedy podniósł Alexisa...

embed

...albo gdy Alexis i Valdes z impetem padli sobie w ramiona...

...albo gdy Messi i Neymar spijali sobie z dziubków....

...no i oczywiście kontynuacja tego wszystkiego w szatni, ale to już barceloński standard - słitfociarskie szaleństwo w negliżu.

embed

2. Bramki

Ta pierwsza była raczej ważna, niż ładna. Ważna, bo to pierwsza bramka Neymara w El Clasico, Neymra, na którego patrzy cały świat i sprawdza, czy rzeczywiście jest to a) najlepszy piłkarz od czasów Pelego b) brazylijska odpowiedź na Messiego c) magiczne dziecko futbolu d) wszystkie z powyższych. Neymar pokazał, że wytrzymuje presję i strzelił bardzo ważną bramkę w bardzo ważnym meczu.

embed

Brawa dla Iniesty za asystę.

Ta druga była ładna - taaaakie golazzzo Sancheza, że Diego Lopez nie wiedział, co się dzieje:

Barcelona - Real Madrid 2-0 Gol Alexis 78' przez realmadridplay

Trzecia dała nadzieję Realowi, ale tylko na chwilę - padła bowiem w 90. minucie, Valdes trochę odpuścił:

embed

I choć Jese natychmiast złapał ppiłkęp od pachę i pognał z nią na środek boiska...

embed

...losów spotkania nie udało się już odmienić i to Barcelona wygrała El Clasico, zainkasowała 3 punkty i wyprzedza teraz Real w tabeli o całe sześć.

3. Kontrowersje

Była ich cała masa, ale pretensje do sędziego Undiano Mallenco mogą mieć przede wszystkim kibice Realu. No i piłkarze. Mina i gesty Cristiano Ronaldo mówią wszystko i nie ma w nich cienia przesady...

....bowiem karny po faulu Mascherano na Portugalczyku się Realowi należał jak... jak nie wiemy co, ale należał się.

embed

Drugi karny należał się też karny za rękę Adriano w polu karnym.

 

Inna sprawa, że karny należał się też Barcelonie - za faul Pepe na Fabregasie...

...Sergio Ramos może być zaś osobiście wdzięczny arbitrowi za to, że pozwolił mu dograć cały mecz do końca.

Jejku, który to już raz sędziowskie błędy zatruwają nam piłkarską ucztę, jaką powinno być El Clasico? Dlaczego sędziowie tak bardzo boją się podejmować odważnych decyzji? I nie kupujemy tłumaczenia, że "błąd na korzyść Realu" został zrekompensowany "błędem na korzyść Barcy". Nie. Błąd to błąd, najgorsze co można zrobić to próbować go naprawiać dyktując kolejny. Może władze La Liga powinny przemyśleć zaproszenie do sędziowania Gran Derbi arbitrów zza granicy? Może nawet spoza Europy? Bo hiszpańscy najwidoczniej nie są w stanie udźwignąć tego ciężaru.

4. Komentarze

Przed meczem zapowiadano, że każdy widz nC+ będzie mógł sobie wybrać spośród trzech "ścieżek dźwiękowych": probarcelońskiej, promadryckiej i obiektywnej. Wybrałyśmy obiektywną, ale co chwila sprawdzałyśmy, czy aby się nie pomyliłyśmy i czy aby na pewno słuchamy obiektywnej, i skoro tak brzmi obiektywna, to jak brzmi probarcelońska? 100 anegdot o Barcelonie, a gdy Adriano zagrywał ręką w polu karnym, co ewidentnie pomagało Valdesowi złapać piłkę, to komentatorzy stwierdzili rezolutnie: "kolejna trudna do interpretacji sytuacja". Hmmm. Z bramki Neymara cieszyli się natomiast niemal tak samo, jak w opcji "probarcelońskiej", no może o jedno "yes" krócej. Też miałyście takie wrażenie, czy może jesteśmy przewrażliwione?

5. Gareth Bale

W naszych przedmeczowych konfrontacjach to właśnie Garethowi przypadło w udziale strzelenie bramki rozstrzygającej i to rozstrzygającej na korzyść Realu. Prawda jest jednak taka, że póki co Gareth lepiej prezentuje się na czarno-białych sesjach zdjęciowych niż na boisku. Bardzo dobrze opisał to Michał Okoński - przez całą tę telenowelę transferową Bale zaniedbał okres przgotowawczy, teraz ma straszne zaległości, które skutkują kontuzjami, no ale przecież nikt nie kupuje piłkarza za sto baniek żeby go sadzać na ławce, Carlo Ancelotti czuje się więc w obowiązku wystawiać Bale'a w ważnych meczach, czego efektem jest smętne snucie się po boisku jakby był Scarlett Johanson w filmie Sofii Coppoli, a nie najdroższym i jednym z najlepszych, piłkarzy na świecie.

embed

No a Wam, jak podobało się pierwsze El Clasico w sezonie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.