Bartman odnalazł się pod zieloną parasolką w gdańskiej Strefie Kibica, w zielonej koszulce i z zielonymi karteczkami w ręce, co skłania nas ku myśli, że Zibi na EURO przyjechał przede wszystkich wypełnić swoje obowiązki wobec sponsora. Ale hej, nikt tu niczego nie piętnuje, wypełniać swoje obowiązki wobec sponsora trzeba i nie odejmuje to niczego z faktu, że siatkarz zachowuje się z klasą. Bo przecież gdyby te wszystkie spekulacje o psuciu atmosfery w kadrze i karnym od niej odsunięciu miały w sobie choć malutkie ziarnko prawdy, Zibi mógł się na Browary i na wszystko obrazić albo siedzieć w tej strefie niczym obrażona primadonna. A tu proszę, spotkał się z kibicami, rozdawał uśmiechy i autografy...
Zbigniew Bartman, który nie załapał się do składu reprezentacji Polski na mistrzostwa Europy w siatkówce, zawitał w piątek do gdańskiej Strefy Kibica. Rozdawał autografy, rozmawiał z fanami i pozował do zdjęć. fot. Łukasz Głowala / Agencja Wyborcza.pl
fot. Łukasz Głowala / Agencja Gazeta
Rozmawiał z mediami. Właśnie. Zaraz musimy porozmawiać o koszulce z orłem, ale najpierw posłuchajmy co do powiedzenia Przemkowi Iwańczykowi miał odsunięty od kadry zawodnik.
Ej Zibi, a byłeś u kolegów w szatn i?
Zibi w koszulce z orłem rozmawiał z Przemkiem Iwańczykiem nie tylko przed meczem (dla Polsatu), panowie spotkali się ponownie po spotkaniu (w barwach Sport.pl), by z charakterystycznym kubeczkiem w ręce (serio?) podyskutować o reprezentacyjnych sprawach, ekhm, głębiej.