Ale nas zlali w tym Pucharze Davisa...

Po pierwszym dniu sytuacja wygląda mniej więcej tak:

Od kiedy okazało się, że Jerzy jednak nie zagra, to wiedziałyśmy już, że nasze szanse na awans do Grupy Światowej Pucharu Davisa są raczej niewielkie, ale kurde, to, co Hewitt zrobił Kubotowi... Biedny, Łukaszu, ale widzisz, ci Australijczycy to złośliwe bestie...

Hewitt, weteran tenisa, zwycięzca Wimbledonu 2002, był w niesamowitej formie po US Open, w którym doszedł do czwartej rundy, choć wszyscy zalecali mu już raczej majsterkowanie, szydełkowanie i bawienie wnuków. Wczoraj rozniósł Kubota 6:1, 6:3, 6:2 przy żywiołowym dopingu australijskiej publiczności, która przy stanie 0:40 w którymś tam gemie intonowała "Baby don't hurt me, don't hurt me, no more"...

Fot. S?awomir Kami?ski / Agencja Wyborcza.pl

Fot. S?awomir Kami?ski / Agencja Wyborcza.pl

...chociaż na drodze jej szyderczych zaśpiewów dzielnie stawał Jerzy Janowicz w roli zapiewajły wodzireja.

Fot. S?awomir Kami?ski / Agencja Wyborcza.pl

Ale potem nawet on stracił wiarę, nadzieję i zapał.

A smutny Kubot po meczu przyznawał, łamiącym głosem, że bardzo świetnie dysponowanemu Hewittowi w tym zwycięstwie dopomógł:

Zobacz wideo

Następnym starciem był pojedynek Michała Przysiężnego, tego, który wszedł do naszej kadry za Kubota, z Bernanrdem Tomiciem. Popularny "Ołówek" stawiał zacięty opór młodemu talentowi z antypodów, ale miało to jedynie taki efekt, że dłużej karmiliśmy się płonną nadzieją. Przy czym "stawianie oporu" należy w tym przypadku rozumieć jako "utrzymywanie własnych serwisów" - Przysiężny nie przełamał Tomicia ani razu, choć raz był blisko.

Teraz całą nadzieja w deblu, aczkolwiek jest to raczej nadzieja na jedno honorowe zwycięstwo, boimy się bowiem pomyśleć, co będzie jak Przysiężny zmierzy się z Hewittem.

Jedyne pocieszenie czerpiemy z tego, że atmosfera na Torwarze była dość pogodna, tyle, że działo się to za sprawą kibiców raczej asutralijskich niż polskich. Jeśli chodzi o kibiców polskich to na przykład taka kibicka się pojawiła:

Agnieszka RadwańskaAgnieszka Radwańska Fot. S?awomir Kami?ski / Agencja Wyborcza.pl

Znowu zmiana fryzury? Powrót do brązu? Modne ombre? Czy po prostu "bad hair day i omg, przez te wszystkie turnieje nie zdążyłam zafarbować odrostów?" Co sądzicie?

A jak było na innych arenach Pucharu Davisa? Nie wiemy, rzygający laserami kartonowy Milos Raonić nas przeraził i bałyśmy się spojrzeć.

Agnieszka RadwańskaAP/Darko Vojinovic

Agnieszka RadwańskaREUTERS/MARKO DJURICA

True story. Ale do galerii dorzuciłyśmy jakieś zdjęcia.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.