Miłość jest w powietrzu, czyli za nami trzy sparingi z Serbią

Ale wiecie jak to z tymi Serbami jest - dobrze wychodzi się z nimi tylko na zdjęciach.

Bo przyjaźń przyjaźniom, uściski dawnych kolegów z ligi uściskami dawnych kolegów z ligi, ale jakby nie patrzeć, myśmy te wszystkie mecze przegrali - 1:3, 2:3, 1:3. Szkoda zwłaszcza tego środkowego-sobotniego meczu, w którym Polacy prowadzili już 2:0 w setach i 11:6 w piątym, a i tak na koniec ze zwycięstwa cieszyli się gospodarze.

Spróbujmy jednak wziąć przykład z siatkarzy i poszukajmy pozytywnych rzeczy. No na przykład to, że w Belgradzie mieli szansę zaprezentować się zmiennicy. W piątek, przez wzgląd na problemy z mięśniami brzucha Łukasza Żygadło, całe spotkaniu na rozegraniu spędził Fabian Drzyzga, w niedzielę trener Anastasi wypróbował eksperymentalnego posunięcia z wystawieniem nominalnego libero (Wojtaszka) do drugiej linii za Bartka Kurka (takie roszady podobno szykowane są na mistrzostwa Europy), a w sobotę eksplodował talent młodego Grzegorza Boćka, który w tym spotkaniu zdobył aż 30 punktów! To musi cieszyć i robić wrażenie,  skoro już przy wrażeniach jesteśmy, jakie robią na Was nowe stroje reprezentacyjne naszych siatkarzy?

Podopieczni Anastasiego do kraju wracają dzisiaj i udają się prosto do Płocka, gdzie w weekend czeka ich kolejny i już ostatni sprawdzian przed mistrzostwami Europy - Memoriał Wagnera.

Jak myślicie, czy rezultat potyczek z Serbami może dawać powody do niepokoju o formę biało-czerwonych?

Więcej o:
Copyright © Agora SA