Tak, urodziny Federera były wczoraj, ale jakoś tak oglądałyśmy się jedna na drugą, czekałyśmy aż zrobi to trzecia i jakoś przeszło. Lilla My, naczelna fanka Rogera nie tylko w redakcji ale i w całym byłym Układzie Warszawskim, nie mogła winszować osobiście, więc przekazuję Ci od niej drogi Rogerze całusy, uściski i najlepsze życzenia.
Od reszty redakcji dorzucamy jeszcze więcej uścisków i życzenia (w równej mierze sobie, jak i jubilatowi) długiej i owocnej kariery (srsly Fer, weź coś jeszcze wygraj. Jeszcze szlema...), słodkiego, miłego życia, co nie powinno być trudne...
Roger Federer ma, jak wiadomo kontrakt sponsorski z Lindtem. W ramach współpracy ze szwajcarską fabryką czekolady odwiedził ją kiedyś... facebook.com
...oraz udanych przepraw z kobietami w mundurach: