Mała Hiszpania już oficjalnie w Neapolu

Czyli Higuain, Albiol, Callejon i Pepe Reina oswajają się z błękitem.

Informacja może już nie tak zupełnie świeża i gorąca, ale zdecydowanie warta, by napisać o niej nawet z kilkudniową zwłoką. Wierzcie bowiem, lub nie, ale nie co dzień zjeżdża do Włoch mała kolonia hiszpańska, by wykrzyknąć wesołe "Hola!" w kierunku swoich nowych kibiców.

embed

O przybyciu Pipity, Reiny i Raula Albiola do Napoli pisałyśmy Wam już jakiś czas temu , teraz przyszedł czas, by zamiast słów podziałały w tym temacie zdjęcia, gdyż tak się składa, że wszyscy panowie jak jeden hiszpański mąż przyodziali błękitne stroje i zaprezentowali się kibicom tłumnie zgromadzonym na Stadio San Paolo. No dobra, gwoli ścisłości to niekoniecznie wszyscy mieli te błękitne koszulki, bo Albiol i Pipita głównie chowali się za granatowymi bluzami (czyżby temperatury południa Włoch jednak nieco chłodniejsze niż madryckie?), a Pepe Reina prezentował swój firmowy uśmiech na tle pastelowej żólci, ale wiadomo o jaki metaforyczny sens chodzi.

embed
embed
embed
embed
embed
embed

Nie wszyscy też wyglądali na radosnych i szalenie rozentuzjazmowanych (patrz: Albiol i pokerfejs na granicy biczfejsa), ale okej, powiedzmy, że to łapiemy, wiadomo pierwsze chwile daleko od domu, tęsknota za utraconym bromansem, no i ta pizza zamiast ulubionej paellli. Nie ma łatwo, ale dajmy im trochę czasu na zaaklimatyzowanie się, co przecież nie może być znowu takie trudne bo a) Rafa Benitez-Hiszpan jest w SCC Napoli trenerem, b) Gonzalo, Raul i Jose to starzy kumple, a Pepe Reina jako Człowiek Dusza Towarzystwa po 3 sekundach w szatni będzie miał tryliard najlepszych kumpli, c) o miejsca w pierwszym składzie raczej nie muszą się bać, a z wyjątkiem znowu Pepe Reiny, to właśnie było zmartwieniem pozostałych w minionym sezonie.

embed

No to co chłopcy? Przyzwyczajajcie się do błękitnych wdzianek, oswajajcie ze stadionem i głowa do góry! My już nie możemy się doczekać jak zobaczymy Was w akcji na boiskach Serie A!

embed

* tak, wiemy, że Gonzalo to Argentyńczyk, ale jako, że hiszpański jest jego językiem ojczystym i w Madrycie spędził długie lata automatycznie podpinamy go do hiszpańskiej kolonii;)

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.