Czyli David Beckham w kolejnej reklamie, która nie jest jakoś szczególnie oryginalna, ale wiecie, czasem dobra klasyka lepsza jest od wydumanej oryginalności, a tu mamy do czynienia z klasyką w najlepszym wydaniu.
Najpierw David drażnił nas przez kilka dni wiele obiecującymi urywkami...
...w środę mogłyśmy wreszcie podziwiać efekt końcowy - reklamę perfum Coty. I choć może spodziewałyśmy się po tym całym budowaniu napięcia czegoś więcej, to i tak, mimo wszystko, obejrzałyśmy ten spot już jakieś 200 razy od samego rana. I czujemy, że następne 200 przed nami.
Serio, ktoś powinien poważnie rozważyć jego kandydaturę przy obsadzie następnego filmu z Bondem.