No i proszę. Kanadyjczycy, ci sami, którzy mieli być w Argentynie chłopcami do bicia, ci, o których mówiło się, że zabierają miejsce w turnieju finałowym lepszym ekipom na skutek niesprawiedliwego systemu kwalifikacji, ci Kanadyjczycy wyszli wczoraj na boisko i ograli wielką Rosję. Tę samą, która dzień wcześniej odprawiła z kwitkiem wielką Brazylię.
Wszystko zaczęło się zgodnie z planem. Pogromu nie było, ale Sborna dość pewnie wygrała dwa pierwsze sety do 20 i 21. I potem niespodziewanie na parkiecie zaczęła dominować Kanada, która szybko doprowadziła do tie-breaka. Wydawało się, że na tym ich harce się zakończą, Rosjanie wyszli na prowadzenie 7:3, by całego seta przegrać do 11!
Więcej niespodzianek w Mar del Plata nie było. Fryzura Ivana Zaytseva przetrwała całe spotkanie z Bułgarią.
Co ważniejsze, było to spotkanie zakończone zwycięstwem Włochów. Azzuri pokonali Bułgarów 3:1, co nie znaczy, że wygrana przyszła im z łatwością.
Dziś późnym wieczorem czekają nas ostatnie mecze fazy grupowej turnieju finałowego. O 21:30 polskiego czasu Kanada poszuka kolejnej niespodzianki w spotkaniu z Brazylią, a Włosi powalczą z gospodarzami (1:00).
Jak oceniacie dotychczasowy przebieg rozgrywek? Jakie półfinały Wam się widzą?