Dobra, bez złośliwości, wiemy, że zdjęcie ma już z miesiąc, jak nie lepiej, ale nam wpadło w oko dopiero teraz i strasznie rozczuliło. Oto Mesuciątko karmi makaronem swą ukochaną, która nie musi martwić się o setki weglowodanowych kalorii bowiem najseksowniejsze zaokrąglenie na jej ciele to uśmiech , a poza tym jest lato, maleńska urocza knajpka, kawałek hispterskiego roweru i takie skupienie na twarzy Mesuta, jakby do ślicznych ust Mandy trafić było trudniej niż do pilnowanej przez Victora Valdesa bramki Barcelony. Jesteśmy wzruszone. Nasze Mesuciątko, takie troskliwe i opiekuńcze, podczas gdy do tej pory to raczej ono trafiało pod skrzydła szacownych matron o dyktatorskich zapędach ... Ale nie wracajmy już do trudnej przeszłości , Mandy wydaje się sympatyczna, poza tym JE, a to zawsze jakieś +50 do sympatii, być może więc całkiem niedługo przestaniemy ją oznaczać tym tagiem , a zaczniemy tym .
Tymczasem życzymy szczęścia i grubych akordeonistów: