Niestety, chyba raczej nie ma co się spodziewać dokumentacji przygotowywania się do ojcostwa takiej jak w przypadku Cristiana Savaniego.
Żadnych nosidełek , kolacji pod znakiem zachcianek małżonki , czy zdjęć na kanapie w otoczeniu prezentów z logo Hello Kiity . (Wyobrażacie to sobie? Ivan Miljković i Hello Kitty?). Skąd takie smutne podejrzenia? Portal volleywood.net, który podaje informacje o błogosławionym stanie małżonki siatkarza, zaznacza przy okazji, że wszedł w posiadania zdjęcia ciężarnej pani Miljković, ale na prośbę Ivana, który chce chronić prywatność swojej rodziny, nie będzie jej zamieszczać.
I my uszanujemy takie życzenie, niemniej liczymy bardzo na to, że siatkarz się złamie i pochwali się światu przynajmniej zdjęciem pierworodnego. No Ivan!
Natenczas Ivanowi i małżonce o wdzięcznym imieniu Zeljka serdecznie gratulujemy!