Messi i mleczko do mycia twarzy

Czyli coś, co na pewno nie znajdzie się w zestawieniu "Najlepsze spoty reklamowe ze sportowcami roku 2013", jeśli takowe, wzorem tego z 2012, powstanie.

Choć z pewnością przychodzi nam na myśli kilka rankingów, w których bez wątpienia miejsce by miało zapewnione. Na przykład "Największe WTF Ciachoredaktorek w 2013 roku". Ewentualnie "15 reklam ze sportowcami, którzy mają coś na twarzy", albo jeszcze "Najbardziej intrygujące scenariusze spotów reklamowych z piłkarzami ever".

Nie mamy pojęcia, czy Messi chciał rozbawić do łez Davida, by ten rozpoczął nowy rok w dobrym humorze, czy może szykuje się do podboju rynku kosmetycznego w Japonii, ewentualnie zwyczajnie lubi sobie czasem czymś zasłonić twarz? Naprawdę też nie wiemy, czy chcemy zadawać sobie te pytania, bo wszystko tutaj, w tej najnowszej japońskiej reklamie rzeczonego mleczka do mycia twarzy krzyczy do nas "creepy!". A trwa tylko 15 sekund.

Och, dziewczęta, czasem kiedy się myśli, że nic Cię już w życiu nie zaskoczy, że widziało się wszystko, nagle w piątkowy zimowy poranek ogląda się Leo Messiego, który jak gdyby nigdy nic przez długie sekundy zamiera w bezruchu z białą maseczką na twarzy.

 

Cóż, pozostaje mieć tylko nadzieję, że chociaż za honorarium odpalił Thiaguito jakąś ładną grzechotkę.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.