To już taka mała ciachowa tradycja, sięgająca wielu grudni wstecz, że choć o rugby piszemy niegodziwie mało ( chociaż mamy przecież korespondentkę u mistrzów świata ) to kalendarzem z rozebranymi rugbystami zawsze musimy się niezdrowo podekscytować.
No bo jakże się tu nie ekscytować uśmiechniętymi, rozebranymi górami mięśni, które chcą nam pokazywać każdą wklęsłość i wypukłość swoich posągowych ciał, a wszystko to, w celach charytatywnych. W dodatku w otoczeniu morza, plaży, pirackiego okrętu i przy znikomej obecności bielizny. To wręcz niewiarygodne, że coś takiego się dzieje, no ale w końcu to grudzień, Gwiazdka, Święta, marzenia się spełniają, a my czujemy się tak:
No dobra - to jesteście gotowe na dwie minuty gładkich torsów, rozkosznie wypukłych ramion, oszałamiających pośladków (tak, uwierzcie nam, pośladki mogą być oszałamiające) i zalotnych uśmiechów? No to upewnijcie się, że macie 18 lat i do dzieła:
Ech, kiedy coś takiego zrobią chłopcy z Ekstraklasy?
Idea gorącego kalendarza Diux du Stade, czyli Bogowie Stadionów narodziła się w 2001 roku we Francji i właśnie francuscy rugbyści wzięli w niej udział jko pierwsi - poźniej rozszerzono pole zinteresowań o przedstawicieli innych dyscyplin i narodowości, proponując współpracę najodważniejszemu z polskich sportowych ciach - Iwo Kitzingerowi.
Zdjęcia z kalendarza znajdziecie w naszej galerii, my tylko delikatnie przypomnimy, że jeśli chcecie się zachwycać bardziej patriotycznie, to polska wersja hot-rugby-kalenadarza też istnieje...
Idea gorącego kalendarza Diux du Stade, czyli Bogowie Stadionów narodziła się w 2001 roku we Francji i właśnie francuscy rugbyści wzięli w niej udział jako pierwsi - później rozszerzono pole zainteresowań o przedstawicieli innych dyscyplin i narodowości, proponując nawet współpracę najodważniejszemu z polskich sportowych ciach - Iwo Kitzingerowi , który miał wystąpić w edycji 2011.
Zdjęcia z kalendarza znajdziecie w naszej galerii, my tylko delikatnie przypomnimy, że jeśli chcecie się zachwycać bardziej patriotycznie, to polska wersja hot-rugby-kalenadarza też istnieje...