Z archiwum H: matki chrzestne, breaking newsy i wzruszenia przy słifociach

Wygląda na to, że dziś już nam żaden piękny Hiszpan na okładce GQ nie przeszkodzi i będziemy mogły w spokoju przejść do cotygodniowej rutyny.

*** Może niekoniecznie takiej rutyny, bo na przykład dzisiaj zaczynamy od BREAKING NEWSA, informacji miesiąca, czegoś na co duża część z Was czekała od długich tygodni. Oddech wstrzymany? Siedzicie? Gotowe?

David pozbył się zarostu! Żadnej brody człowieka z lasu, żadnego nowatorskiego wąsa nad górną wargą, nawet kilku tyci tyci milimetrów zarostu na jego twarzy nie widać. No dobra, przecinek jest, ale go już nie traktujemy jako element zarostu, ale jedność z Davidem. Patrzcie, podziwiajcie, bo nie wiadomo ile to potrwa!

Hmmm... hmm... hmmhmmm... tak teraz patrzymy i nie wiemy, czy to zbyt długi okres oglądania Davida w tej brodzie, czy co, ale zamiast wiwatować, stwierdzamy, że coś nam tu w jego wyglądzie nie pasuje. Nazwijcie nas dziwnymi.

W każdym razie gratulujemy 300 gola w profesjonalnej karierze, który to chyba był poniekąd tą wielką, uroczystą okazją do sięgnięcia po maszynkę.

*** Zanim się jednak do tego zabrał, postanowił upamiętnić dla wnuków swój stary image, do czego wykorzystał tradycyjne elementy: szatnia w ośrodku treningowym Barcy, troskliwie objęty ramieniem Andresito Iniesta plus niby nieśmiałe, ale tak naprawdę wyćwiczone w pocie i łzach słitfociarskie uśmiechy. Ach, no i jeszcze jedno, jak z Iniestą się pozuje, to wiadomo, że poza może być tylko jedna.

embed

Wiadomo też, że Iniesta najbardziej lubi pozować tylko w towarzystwie wyciągniętego kciuka, więc kiedy tylko nadarzyła się kolejna okazja, (patrz: w meczu pucharowym nie zagrał, więc mógł polansować się w szatni) przeszedł przy swojej szafce, tym razem tej na Camp Nou, do rzeczy...

embed

*** I w tym momencie do naszego Z archiwum H z workiem swoich słitfoci z minionego tygodnia przybywa tradycyjnie Iker. On też czasu spędzonego na trybunach w rewanżu Copa del Rey nie zmarnował, tylko jak na prawdziwego kapitana przystało wsparł w ciężkich chwilach swojego kolegę, Raula Albiola, który w owym meczu doznał kontuzji kostki i musiał opuścić boisko już w 8 minucie.

embed

Żebyśmy się jednak za bardzo nie wzruszyły dobrocią Ikera i czułością z jaką tuli do piersi Albiola, przechodzimy szybko do kolejnej foci. Tym razem z małoletnim bramkarzem trzeciej drużyny Realu.

embed

Nie, stop, nasze oczy znowu robią się wilgotne, szybko następna focia, następna.

embed

Ufff, tutaj już jest z tradycyjnym dla El Capitano komizmem, z tym rozkosznym uśmiechem "wiem, że to będzie na fejsie, więc postaram się być uroczy", z tym "pochwalę się, niech wszyscy wiedzą, że mam nowe rękawiczki". Od razu lepiej.

*** Co by jednak Iker ze swoją cyfrówką nie wyprawiał, jakiej sepii by nie użył, słitfocia, która została bohaterem tego tygodnia pochodzi z profilu... Shakiry. Familia Pique w tak zwanym komplecie (czyli w trójkę), w całym swoim naturalnym pięknie i promieniejąca radością z tych beztroskich uśmiechów pozdrawia nas prosto ze swojego łóżka.

embed

A my jesteśmy bezbronne wobec czystej miłości płynącej z tego obrazka. Myślicie, że jak posklejamy te jej płyty, co kiedyś łamałyśmy, to mamy szansę zostać matkami chrzestnymi?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.