Bo wiecie, Cristian Savani to dla nas takie ucieleśnienie prawdziwej męskości, fantazji o wydziaranym drwalu (no co), taki buchający testosteron, wiecie o co chodzi.
A tu taki cios. Nie chcemy się na nim za bardzo wyżywać, bo biedak doznał ostatnio paskudnej kontuzji (noga w gipsie, te sprawy), no ale najwyraźniej chyba właśnie za bardzo mu się teraz nudzi.
To na pewno wszystko wina tej pani. Spójrzcie tylko, już tutaj było blisko!
Jeśli nas oko nie myli, panią jest partnerka siatkarza Michaela Travica (zbieżność nazwisk nieprzypadkowa). I będziemy kończyć już ten tekst, bo im bardziej zagłębiamy się w eksplorację najnowszych zdjęć Cristiana tym większy smutek nas ogarnia.
Widok Savaniego z nogą w gipsie na siłowni budzi we mnie dyskomfort, bo ja nie mam złamanej nogi a najdalej byłam dziś w łazience i generalnie jeśli ktoś przynosi wino i mówi Wam, że poniedziałek to mała środa czyli mała sobota, to nie wierzcie.