No niestety, było ostatnio zwycięstwo ligowe, ale kryzys w zespole mistrza Polski trwa w najlepsze. Chociaż, nie no dobra, w spotkaniu czwartej kolejki siatkarskiej Ligi Mistrzów przeciwko włoskiemu Bre Banca Lannutti Cuneo wyglądało to już wszystko zdecydowanie lepiej. Może i Zibi nie skończył żadnej z 14 (!) piłek w meczu, ale jego zmiennik na ataku radził sobie przyzwoicie, a w przyjęciu wpierali go bardzo dobrze dysponowani Kovacević i Lotman. Cóż z tego, skoro wystarczyło to ledwie na jednego seta, a Resovia po raz kolejny w tym sezonie wraca na tarczy.
Na pewno w osiągnięciu tego celu pomoże, jeśli ktoś obudzi w Rzeszowie obudzi Zbyszka Bartmana.