Z archiwum H: Król Instagramu, początki bromance'u i kontrowersyjne poczucie humoru

Wbrew pozorom slipki Ramosa, to nie wszystko co mają Wam do zaprezentowania hiszpańskie byczki podczas swojej misji na tym świecie.

*** Ale owe slipki wciąż odbijają się nieustającym echem w czeluściach internetów. Nie żebyśmy były zdziwione, zbyt zasłużyły się dla ludzkiej wyobraźni w ostatnich dniach, by tego nie oczekiwać. Poza tym naprawdę bardzo lubimy fakt, jak odnośnie ramosowych spraw sercowych pomija się panią Pilar na rzecz Fernando. Udamy więc nawet, że na zegarkach jest już 22.

embed
embed

*** Sernando, ach, Sernando. Skoro już jesteśmy w klimatach najbardziej uroczego hiszpańskiego bromance'u, to tylko spójrzcie na co wpadłyśmy podczas jednej z tego-tygodniowych wycieczek po tumblru: udokumentowana pierwsza randka Sernando! Niby fotki robione parę dobrych lat temu (obstawiamy 2004 rok?), ale właściwie dużo się nie zmieniło - złe balejażowe wybory Nando i bezkresna radość na twarzy Ramosa na jego widok, ta sama co zwykle.

embed
embed

Nie, naprawdę, jak tak teraz patrzymy wstecz, to dochodzimy do wniosku, że ta "krótka" fryzura to najlepsze co przytrafiło się Sergio w ostatniej dekadzie.

*** Wycieczki miałyśmy ostatnio nie tylko po tumblrze, także po youtubie. I tak przechodzimy do Pana Idealnego. Okazuje się, że Xabi, jeśli akurat nie ma swoich rączek na bioderkach (a podobno takie ekscesy mu się zdarzają, taa, też nie wierzyłyśmy), trzyma je na klawiaturze i niczym normalnym, a nie boleśnie idealny człowiek, szpera po youtubie w poszukiwaniu śmiesznych filmików. Zastanawiacie się co śmieszy Pana Idealnego? Nie chcecie wiedzieć Nie ma sprawy, cały pękający z dumy nad swoim wyrafinowanym poczuciem humoru, na swoim Twitterze umieścił link do tego oto filmiku:

Stop! Nie odpinajcie pasów, poczucie humoru Xabiego jeszcze nie pokazało Wam się w całej okazałości. Parę minut po tym pierwszym filmiku, Mr Perfect umieścił kolejny, przy którym cytujemy "płacze". Koniec cytatu. Macie pełne prawo się bać kliknąć "play".

Boże.

*** Tymczasem po zeszłotygodniowym "Pique i wiklinowy koszyk wyruszają na grzybobranie " nasza seria "Kreatywni Hiszpanie i ich czas wolny" doczekała się kolejnego odcinka. By zadziwić nas swoim hobby (bądź "pretekstem do robienia słitfoci" - w zależności od punktu widzenia) tym razem skusił się Fabregas. Też jest na łonie natury, też jest... yyyy... zaskakująco? To my może lepiej zacytujemy podpis do zdjęcia:

Jeśli moje obecne zajęcie nie wypali, zawsze mogę przerzucić się na wędkarstwo. Nauczyłem się kilka sztuczek podczas nowej kampanii Medditeraneamente

Ale kamizelki puchowej w brzydszych kolorach, to już w sklepie z akcesoriami dla wędkarzy nie mieli? Okej, ale wciąż w tej kamizelce bardziej Ci Czesiu do twarzy, niż z Daniellą u boku (Wybaczcie, musiałyśmy, miałyśmy ciężki tydzień).

*** Zostawiamy jednak naszą ulubioną D. w spokoju, bo Valdes też chciał dołożyć swoje trzy grosze i przedstawić scenkę rodzajową ze swoim hobby w roli głównej. Na jego szczęście i naszego poczucia estetyki, jest to wreszcie coś, co wymaga rekwizytów i charakteryzacji z gatunku "hot". Kapelusik, okulary pilotki i zacięta mina - hazard w wykonaniu VV jest pociągający jak nigdy.

embed

Noooo i kolega nawet taki całkiem przyjemny.

*** Ale komu potrzebna specjalna wymówka do robienia foci, prawda Iker? Zwłaszcza, że są i tacy, którzy robienie foci traktują samo w sobie jako hobby i Wielką Życiową Pasję, prawda Iker? Nasz król Facebooka postanowił rozszerzyć swoją słifociarską działalność i zostać również królem Instagramu. Anonsuje nam więc to w całej podniosłości sytuacji, tak jak lubi: na tle łazienkowej (??) ściany, z nieładem na głowie i z rąsi. Dumnie trzymając kartką A4 ze swoim nowym nickiem.

embed

I dodaje jedno zdanie, które rozkłada nas na łopatki. "Mam nadzieję, że spodoba się Wam mój zmysł artystyczny". Iker, póki będą zmolestowani koledzy i twoje rozczochrane włosy wchodzimy w to w ciemno.

Ewentualnie jeszcze możemy iść na ustępstwa i zgodzić się na coś w tym rodzaju.

embed

Fotka wykonana na ostatnim zgrupowaniu La Roja, jakimś cudem wcześniej nam się gdzieś zapodziała, ale teraz nie mamy serca jej pominąć. Trzy wielkie puchary i bezcenny uśmiech dumnego Ikera - to powinno być co najmniej profilówką.

*** I jeszcze na koniec po raz kolejny Sergio (tak ten od slipek ), który tak wzruszył się, że jego kapitan oddał na niego swój bezcenny głos w wyborze zwycięzcy Złotej Piłki, że ze wzruszeniem ściskającym gardło poprosił go o zapozowanie do słitfoci, by w ten, jedynie sobie znany i słuszny sposób mógł mu się odwdzięczyć.

embed

"Iker, nie jeden kciuk! Pokaż dwa, to Inieste zaszachujemy"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.