Musimy porozmawiać o włosach Michała Winiarskiego

Skoro fryzura przyjmującego stała się już obiektem wideoweryfikacji, nie można dłużej udawać, że nie ma tematu.

Dobra, to zdjęcie (pożyczone z Facebooka Skry ) i tak nie ukazuje szatana w pełnej krasie, ale jeśli oglądałyście wczorajszy mecz, wiecie o co chodzi. I być może, tak jak my, przeżywałyście momenty niesamowitego rozbawienia, kiedy na początku pierwszej partii, system challenge mając sprawdzić czy po ataku Rzeszowian piłka dotknęła bloku wykazał, iż miała ona kontakt z włosami Winiara.

I ileż nadziei przywiązałyśmy do słów zabierającego się za komentarz Wojciecha Drzyzgi (bo wiecie, nas może Winiar nie słuchać, ale ekspertów Polsatu), który zasugerował, iż siatkarz powinien  (no, proszę to powiedzieć, proszę, pięć liter, jedna sylaba, ściąć, co? nie!) lepiej związać je opaską!

Panie Wojciechu, czy pan naprawdę chce za dwie kolejki oglądać coś takiego?

My weryfikujemy i powtarzamy po raz dwudziesty ósmy w tym miesiącu: Winiar do fryzjera!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.