Czy to koniec Pawła Zagumnego w kadrze? Niekoniecznie

Rozgrywający szczerze o igrzyskach, współpracy z Sebastianem Świderskim w klubie i planach na przyszłość.

Uwielbiamy wywiady z Pawłem Zagumnym! I te mówione i pisane. Rozgrywający jest zawsze tak ujmująco szczery i konkretny, jeśli na jakieś pytanie nie da się odpowiedzieć inaczej niż jednym zdaniem, Paweł Zagumny odpowie na nie jednym zdaniem i ani słowem więcej.

Nie inaczej jest w przypadku najnowszej rozmowy z Przeglądem Sportowym, w której nie mogą nie pojawić się pytania o reprezentacyjną przyszłość. Siatkarz ucina jednak wszelkie spekulacje na temat jego występu choćby w Mistrzostwach Świata 2014, stwierdzając enigmatycznie, że nawet jeśli decyzję już podjął, nie zamierza jej teraz ogłaszać.

Muszę wszystko przemyśleć. Czuję wielki niedosyt, bo chciałem zakończyć reprezentacyjną karierę olimpijskim sukcesem. Nie wyszło - podsumowuje.

Ciekawa wydaje się być diagnoza porażki. Z reguły polscy siatkarze na takie pytania odpowiadają wymijająco, rozgrywający próbuje jednak temat nieco przewiercić.

Być może zostały popełnione jakieś błędy już podczas samych igrzysk. Za bardzo chcieliśmy wygrać Ligę Światową i na igrzyskach byliśmy już po drugiej stronie mocy? Może coś w tym jest. Trudno jest utrzymać optymalną formę przez dłuższy czas, a my podczas finałów Ligi Światowej naprawdę byliśmy w gazie. Potem powolutku wszystko się gdzieś ulotniło. Kluczem do porażki była wpadka w meczu z Australią. Ona zabrała nam pewność siebie i skierowała w objęcia późniejszych mistrzów olimpijskich Rosjan.

Ale żeby zakończyć pogodniejszym akcentem, przywołamy jeszcze odpowiedź Pawła zagadniętego o rzekomo planowaną karierę sędziego.

Nie będę sędzią, bo w Polsce są takie przepisy, że byli siatkarze nie mogą zasiadać na stołku. Ale może pan napisać, że zostanę szefem sędziów (śmiech).

Widzimy to.

Cały wywiad do przeczytania na stronie Przeglądu Sportowego . Lektura obowiązkowa!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.