Musimy Was jednak ostrzec. Ciężko się ogląda to wideo, bowiem już na bardzo wstępnym etapie gdy Ryan mówi "Welcome to my new career" nasze chrząstki w kolanach zostają unicestwione, a głupawy uśmiech odbiera naszym twarzom wszelkie pozory inteligentnego wyglądu. Potem jest tylko gorzej. Ryan wyznaje pięknej (argh, dlaczego nie pracujemy w Holywood) dziennikarce, że nie miał do tej pory czasu na dziewczynę, ponieważ ciężko trenował, a przecież "temu specjalnemu komuś" chciałby poświęcić całego siebie, my wydajemy z siebie "miau", "awww" i jeszcze parę innych nieartykułowanych jęków i pisków, Ryan mówi, że skoro "Olympics are over" to zdecydowanie chciałby się ustatkować, my prosimy o tlen... Potem opowiada o tym, jaka powinna być jego wymarzona dziewczyna, i jak Torresa kochamy, jest to wypisz wymaluj charakterystyka każdej z Ciachoredaktorek...
...albo Ciachoczytelniczek, przyznajmy to sobie solidarnie...
Ale nie ma tak dobrze, spokojnie Dziewczęta, wróćcie i usiądźcie na miejscach, tutaj jest jeszcze jedno , dość podobne w wymowie (dziennikarka dla odmiany jest brunetką) wideo, w którym jednak Ryan zdradza, że jego celebrity crushem jest Blake Lively, czyli aktorka, która na losowo wybranym zdjęciu z google grafiki wygląda tak...
...ech, no przynajmniej gust ma lepszy od Mesuta Ozila ... A ten, tego, nie wiecie, czy to całe "90210" da się jakoś z torrentów ściagnąć?
PS. Tę dziennikarkę od basenu i striptizu lubiłyśmy bardziej...