Wiadomo już kto zastąpi Romaina Grosjeana na Monzy

Wybór z gatunku tych mało zaskakujących.

Przypomnijmy, że kierowca Lotusa nie będzie mógł uczestniczyć w najbliższym Grand Prix przez ban nałożony na niego przez sędziów za spowodowanie kraksy na pierwszym okrążeniu niedzielnego wyścigu w Belgii. Dla nas kwestia zastępstwa wydawała się od początku jasna - no halo, po co niby zespołom ci wszyscy biedni kierowcy testowi. Dla formułowego światka sprawa nie była wcale tak pewno i sekundy po ogłoszeniu werdyktu w sprawie Groszka ruszyła karuzela spekulacyjna pełna nazwisk.

Kandydatury padały zaskakujące. Pamiętacie jeszcze Nelsinho "rozbijam się na polecenie zespołu" Piqueta? Tak, nawet jego wyciągnęli zza światów. Na swoim twitterze uaktywnił się również ścigający się obecnie w IndyCar weteran Formuły 1 Rubens Barichello:

Ludzie mnie pytają, czy jeśli Lotus skontaktowałby się ze mną, abym ścigał się na Monzy, to czy bym pojechał? Odpowiedź brzmi: Tak!

O gotowość startu w barwach Lotusa zapytano także związanego obecnie z BBC Jaime Alguersuari'ego.

Oczywiście jestem przygotowany do wyścigu. Lotus to wielki zespół z możliwościami - mógłbym zasiąść w bolidzie jutro, nie ma problemu - zadeklarował były kierowca Toro Rosso.

[źródło:onestopstrategy.com]

Niemieckie źródła do tablicy przywołały imprezowego awanturnika Adriana Sutila, a w ostateczności i tak wszystko wróciło do punktu wyjścia, a więc trzeciego kierowcy Lotusa. Jerome d'Ambrosio - miło będzie cię znowu zobaczyć na torze!

embed

Ale, że do Nicka Heidfelda nikt nie zadzwonił?

embed
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.