Aczkolwiek ciągle czekamy na relacje nowych zawodników mistrza Polski z pierwszego zetknięcia z najsłynniejszym zabytkiem Podkarpacia. Nikola, póki co, zachwala miejscowy...supermarket. Ale spokojnie, szybko tłumaczy, że to dlatego, że nie miał jeszcze sposobności zobaczyć miasta i jest to właściwe jedyne miejsce, w którym był.
Bidulek na pierwszym poniedziałkowym treningu w swoim nowym zespole stawił się prosto z samochodu, którym podróżował do Polski nocą, nie był więc pierwszej świeżości i ochoty do zajęć, zdążył jednak zaznajomić się siłownią i zaznacza, że z lepszym sprzętem w swojej karierze klubowej się nie zetknął.
Wczoraj martwiłyśmy się nieco o poczynania towarzyskie Ziomka osamotnionego wśród rosyjskich kolegów, dziś możemy poczynić to samo nad Serbem, który jest jednym z nielicznych zawodników Resoviii nie znającym naszego ojczystego języka. Jak się okazuje, Kovacević nie ma takich obaw, co więcej, pierwsze przyjaźnie zostały już zawarte.
Dobra Zibi, nie żeby coś, ale ktoś ten wieczorek zapoznawczy zrobić musi.