*** Na dobry początek trochę biczfejsa przez duże "B", małe spotkanie z epickością w najczystszej postaci, czyli audiencja u Króla. Jeśli myślałyście, że Villuś świętował swój powrót na boisko jakąś butelką szampana czy innym maratonem słitfoci z kciukiem, jesteście w błędzie. Na takie okazje najlepsze i najbardziej odpowiednie są rasowe biczfejsy. Zresztą jeśli chodzi o Króla na każdą są. Zwłaszcza jeśli chodzi o te wspólne, Messilli.
** A jako, że Leo pod okiem mistrza trenuje nie od dziś, zdarza mu się zdobyć na taką odwagę, żeby swój mimiczny występ odbyć w pojedynkę. Być może fakt, że został zmuszony do ubrania nowego stroju wyjazdowegoBarcy i wyglądał jak uosobienie sorbetu pomarańczowo-cytrynowego mu nieco w tej odwadze dopomógł . Albo świadomość, że jak to uosobienie sorbetu pomarańczowo-cytrynowego prezentował się co drugi tydzień przez cały nadchodzący sezon.
Ale całkiem mu do twarzy z tym całym poirytowaniem na cały świat.
*** A propos koszulek skłaniających do skurczów mięśni twarzy - co w takim razie powinnyśmy powiedzieć o tych należących do Kanonierów? Poldi ledwo co ją założył , już wśród głośne go aplauzu i z czerwonym dywanem za zasł ugi wszed ł do naszej śro dowej rubryki . Kolejny nowy nabytek, Cazorla? Po raz pierwszy się w niej pokazał i już zapomniał, że przez ostatnie 28 lat swojego życia miał rozbrajający uśmiech przyklejony na twarzy. A może to nie koszulki, a te promujące sesje zdjęciowe, gdzie każą Ci robić wojownicze miny w stylu "strzeżcie się bramkarze Premier League", a wychodzi jak widać.
*** Albo po prostu frustracja wywołana ciężkimi przygotowaniami do sezonu? Patrzcie tylko na Królewskich, którzy mimo, że wśród palm Los Angeles, mimo, że zabawianymi najróżniejszymi rozrywkami, to i tak wyglądają jakby ktoś przed chwilą im pokazał jak "life is brutal i full of zasadzkas", a oni teraz bardzo chcieli tego kogoś znaleźć i "odpowiednio" podziękować.
Tja, biczfejs, biczfejsem, ale Pan Idealny musiał rączki założyć na bioderka w bonusie.
*** W Bayernie zresztą też pokusili się o małe połączenie sił na tym polu. Ale chyba tylko Wam je pokażemy....
... i nie powiemy nic więcej, bo coś nam mówi, że to nie była sztuka dla sztuki, a panowie mieli ochotę, by w ruch poszły mięśnie nie tylko twarzy. Uuups.