Yeeeeeeeeeeaaah! Odnalazł się! Xabi Alonso się odnalazł! (Chyba)

Kefiru w pobliżu nie widać. Czy to znaczy, że już dobrze

Nikt tak sodko nie świętował mistrzowskiej hiszpańskiej kanapki, i  nikt tak jak kamień w wodę nie przepadł po owym świętowaniu jak Xabi Alonso. Dzielnej red. Marinie udało się wytropić ostatnio wakacyjne destynacje wszystkich hiszpańskich byczków , a o Xabim ni widu, ni słychu, poza tym, że podobno widziano go w towarzystwie tego pana:

embed

Ale oto chyba Xabi zdaje się powracać z dalekiej podróży, nieśmiało budzić się, podnosić powoli lewą powiekę zastanawiając się, dlaczego ta trawa tak głośno rośnie, i co on, u licha, robi na Bali... i prezentuje stroskanym Ciachom swoje dwie perfekcyjne nogi via twitter. Ufff, kamień z serca.

No i właściwie trudno nam sobie wyobrazić lepsze miejsce na leczenie kaca niż słoneczna balijska plaża.... Zaraz, zaraz, słoneczna? Hmmm, skoro Xabi potrafi tam przebywać bez światłowstrętu, to znak, że chyba ostatecznie doszedł do siebie.

Z Archiwum H: wszystko, o reprezentacji Hiszpanii>>

Więcej o: