Lilla My:
Przez większość meczu nosiłam się z zamiarem obstawienia Przemka Tytonia, bo przecież wszystkie kochamy historie o brzydkich kaczątkach, na które nikt nie zwraca uwagi, a które nagle rozkwitają, by bronić naszej bramki jak natchnione, nawet (a może szczególnie) gdy trwa akurat oblężeni Częstochowy. Do tego z nieznanego mi powodu image Tytonia a la amant z lat 20. wydaje mi się coraz bardziej atrakcyjny... wszystko układało się w piękną (choć patrząc na wynik - nieco tragiczną) całość, gdy nagle nastąpiła 57. minuta i Kuba Błaszczykowski , jakby to powiedzieli nasi komentatorzy, huknął jak z armaty.
Kuba Błaszczykowski chwilę po zdobyciu bramki podczas meczu z Rosją Fot. Grzegorz Celejewski / Agencja Wyborcza.pl
Ale jaka tam to była armata - to były stadiony świata, delikatność połączona z siłą i precyzją, poezja i finezja, ucieleśnienie naszych marzeń i pragnień. Odpłynęłam. Kuba Błaszczykowski. Szczególne wyrazy uznania dla Eugena Polańskiego za świetny mecz - byłaby nominacja, gdyby tak ktoś zechciał przymknąć oko na tego spalonego. Naprawdę nie mają się czego czepiać!
Rybka:
Kiedy zastanawiałam się wczoraj głośno, kogo nominować na Eurociacho, pewien redaktor Z Czuba zapytał, czy istnieje w ogóle taka możliwość, żeby nie nominować Kuby, czy wszechświat się od tego nie zawali, nie wybuchnie i nie skończy. Zaryzykuję, bo dla mnie cichym bohaterem meczu (choć ten mecz miał wielu cichych bohaterów) był Łukasz Piszczek . Anonsowany jako najlepszy boczny obrońca Europy wczoraj chyba po raz pierwszy za mojego oglądania pracował w defensywie. Jak obrońca. Może i nie upilnował Dżagojewa przy bramce dla Rosjan, może czasem miał duszę na ramieniu, a ja razem z nim, ale mam wrażenie, że kilkakrotnie nas ratował, i że był przy tym, w tym swoim przestrachu, taki superhot. No i jego współcieszynka z Kubą to absolutnie najpiękniejszy widok tych mistrzostw jak do tej pory:
queenerica
Skoro wszystkie zastanawiamy się nad tym co zrobić, by nie oddać 5 głosów na Kubę (który pewnie i tak wygra, bo absolutnie sobie na to zasłużył) ja odwrócę wzrok od meczu Polska - Rosja i nominuję Vaclava Pilara . Po pierwsze dlatego, że Czesi jakoś tak ogólnie niezbyt są przez nas doceniani, po drugie dlatego, że jego bramka, która ostatecznie okazała się być bramką robiącą różnicę, mogła mieć spory wpływ na postawę naszych chłopców. W końcu gdyby to Grecy wygrali z Czechami, nasza sytuacja byłaby gorsza, nerwy przed meczem z Rosją większe, same rozumiecie!
Pilar fot. Agencja Gazta
ruby_blue
Damien Perquis. Wiadomo, Kuba naszym bohaterem jest, ale na mnie nikt nie zrobił chyba tak wielkiego wrażenia jak on. Ile ten chłopak zostawił siebie na boisku, jak walczył do ostatniej dziury w nodze, jak nie bał się żadnej wystawionej wysoko stopy ni głowy. A, że przy okazji jest gorętszy niż Sekwana w lecie stulecia? Cóż.
A redaktorka Marina chyba jeszcze odsypia wczorajsze emocje. Wprawdzie spóźnienia w typach miałyśmy piętnować karną nominacją Olega Błochina, ale chyba jej darujemy... Bo na pewno śni o Kubie.
UPDATE: Miałyśmy rację, co do red. Mariny :P
Marina
Kuba! Za najpiękniejszą bramkę na tych Mistrzostwach Europy. Za bycie liderem ataku, gdy Robert być nim nie mógł. Za podniesienie drużyny w ciężkich chwilach i za zagrzanie jej do walki. Za przedłużenie marzeń. Takiego kapitana zawsze chciałam by nasza kadra miała i wychodzi na to, że wreszcie się doczekałam. Kuba, innego wyboru tutaj być nie mogło, jesteś naszym bohaterem! P.S. Sorry za ten patos, ale mnie w '74 na świecie nie było i nie pamiętam jak to jest, gdy nasza kadra gra z sercem, a w ostatnim meczu grupy jest o co walczyć. I trochę się kurcze wczoraj wzruszyłam.