Robert Lewandowski i Przemysław Tytoń nie dali szans biednemu Romanowi Pawliuczence. Nawet nas to specjalnie nie dziwi. Za to ich pojedynek był bardzo interesujący. Okazało się jednak, że wyżej cenicie zdobywcę gola otwarcia, niż obrońcę karnego otwarcia.
Robert zdobył 253 głosy, Przemek Tytoń 148. Wynik Romana przemilczymy, żeby go nie zawstydzać. Albo wyślemy mu smsem do szatni przed meczem z Polską. A Robertowi gratulujemy. Ma cały dzień, żeby nacieszyć się koroną.