Różowy EUROprzewodnik: Grupa A - reprezentacja Rosji

W naszym małym różowym świecie kadra narodowa Rosji od lat ma dziecięcą rumianą twarz Andrieja Arszawina i opinię drużyny, której jak się chce, to jest w stanie ograć nawet Holendrów i to z bezczelnym uśmiechem na ustach. Czy taka wiedza wystarczy, jeśli mówimy o przyszłych mieszkańcach Warszawy/rywalach Polaków/uczestnikach EURO 2012?

Zdecydowanie nie. Toteż poświęciłyśmy długie godziny na wstrzeliwanie się w odpowiednią europejską wersję rosyjskich imion/nazwisk/ksywek i błagania wujka google, by współpracował grzecznie i pokazał nam choć jedno ich malutkie zdjęcie. Wszystko to, żeby stworzyć nasz różowy "bank informacji" odnośnie obozu rywali, który właśnie wspaniałomyślnie Wam prezentujemy...

Trener:

Dick Advocaat. Jeśli to nazwisko coś Wam mówi, to wiedzcie, że słusznie, bowiem od lat przewija się w czołówce europejskiej piłki od Zenitu St. Petersburg po reprezentację Holandii, a jeśli mówi wam ni mniej ni więcej jak "nie jestem Guusem Hiddinkiem" to wiedzcie, że w swojej tęsknocie za dresikami i grzywką tego pana nie jesteście same. Mimo wszystko już teraz możemy Wam obiecać, że właśnie patrzycie na faworyta w kategorii "dzikie tańce przy linii bocznej" na EURO 2012.

embed

Oby tylko szwy w garniturze wytrzymały.

Baza noclegowa: Rosjanie są jednymi z tych szalonych euroryzykantów, którzy swoje centrum pobytowe wybrali jeszcze przed losowaniem, później rozdzielając czas między modlenie się, żeby ich drużyna zagrała w grupie "polskiej", a sprawdzanie jakie tanie linie lotnicze latają na trasie Warszawa - Charków. Ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana, a Rosjanie pić go będą w stołecznym hotelu Meridien Bristol na fotelach w secesyjnym stylu i pod kryształowymi żyrandolami. Być może płacąc 30 tys. za dobę dostaną go w prezencie.

embed

Stroje:

Nie wiemy, czy rok 2012 przypadkiem nie został w świecie mody okrzyknięty rokiem pasków (wszelkiej maści, stopnia pochylenia i grubości), ale koszulki kolejnej reprezentacji utrzymane w tym klimacie każą nam myśleć, że i owszem. Pierwszy komplecik w jakim zagrają Rosjanie jest czerwoną adidasową klasyką. Z dodatkowym paskiem, rzecz jasna, obowiązkowym dodatkowym paskiem.

embed

Trochę tu coś nie współgra, trochę ten pasek-flaga jakby przyszywany na kolanie u krawcowej, jakby z innej parafii. Ha! Ale na drugich strojach też jest!

embed

No tu już jakby trochę lepiej, ale może to przez atrakcyjność modela?

Szanse na sukces:

Zdaniem wielu ekspertów mówimy właśnie o faworycie grupy A, zdaniem jeszcze innych (też ekspertów), że nie ma się czego bać, bo Arszawin sam wiele nie zwojuje. Naszym, najskromniejszym z tych wszystkich (acz również eksperckim) powiemy, że w swojej grupie eliminacyjnej z takimi potęgami jak Armenia czy Andora wiele pokazać nie musiała, więc o prawdziwej sile rażenia Sbornej dowiemy się najprawdopodobniej dopiero przy okazji przedturniejowego sparingu z Włochami. Oby nie była duża. ObyObyOby

Pan Kapitan: Właściciel wspominanej wyżej pucułowatej twarzyczki z jedynymi takimi rumieńcami w europejskiej piłce - Andrieeeeejjjj Arszaaaaaawin. Najprawdopodobniej kapitan z najgorszym słuchem muzycznym w tej części drogi mlecznej, ale jednocześnie jedyny taki, który ze smakiem zjada sznurówki , pozuje do słitfoci z żoną w tatarskim strojach...

...i śmieje się tak, że my śmiejemy się tak, że spadamy z krzeseł...

Nie wiemy, czy Andriej do końca pasuje do profilu psychologicznego przypisywanego piłkarzom dzierżącym obowiązki odpowiedzialnego i mobilizującego pozostałych lidera, ale jak to mawiają na mieście "przynajmniej jest śmiesznie". I to jak.

Kandydat na EuroCiacho:

Kandydatura trochę naciągana, może trochę bardziej niż trochę, ale wiecie jak trudno jest znaleźć ciacho wśród tych garnków na głowach? W końcu to nasz własny portal i nasza własna rubryka. Kogo by tam obchodziło, że Aleksander Kherzhakov nie widnieje w żadnej rubryce z serii "gwiazdy zespołu", nie zawsze mieści się w pierwszej jedenastce kosztem Pawliuczenki, czy nie ma za sobą przygody w Premier League. My patrzymy na to zdjęcie i wróżymy, nieoczekiwany rozkwit umiejętności na okres czerwiec/lipiec 2012...

embed

Dalej patrzymy na to zdjęcie poniżej, na sekundkę dłużej niż to przyzwoite patrzymy na te szaro-niebieskie oczęta i... nie uwierzycie nam, ale naprawdę widzimy jak strzela bramkę. Jedną... dwie...

embed

No dobra, trzy. Ale tylko nie Polsce, okej, Alexander? Bo inaczej koło tytułu EuroCiacha to sobie nawet nie postoisz.

Historyczne (zapisane złotymi zgłoskami w archiwum ciach) osiągnięcia:

Igor Akinfeev co prawda jeszcze ani razu nie pojawił się na naszym portalu, ale już teraz umieszczamy go tutaj wraz z jego mimicznymi umiejętnościami, wybiegając w przyszłość i widząc długie owocne lata spędzone w rubryce "Biczfejs na środę" i czekającą go tam piękną emeryturę. Widzicie, dziewczęta, biczfejsem nie zajmuje się od dziś, ani od wczoraj, a tak niezwykłego talentu w najczystszej postaci nie widziałyśmy od dawna.

embed
embed
embed

Ulubione zajęcia i zainteresowania:

Odpowiedź na to pytanie w kontekście rosyjskiej kadry może być tylko jedna - KARAOKE. Nie znamy nikogo, kto jeszcze nie widział archiwalnego video z naszym małym Andriejem próbujących swych sił w śpiewie, kto w kryzysowych chwilach nie wpisują w youtube'a "arshavin sings karaoke" by poprawić sobie humor, ale podobno tacy istnieją i ich życie jest niepełne.

Coś, bez czego reprezentacja Rosji nie byłaby reprezentacją Rosji: fryzury, które błagają o pomstę do nieba, grzywki, które kiedyś ożyją i zetną się same, garnki wiernie odtworzone od metalowych pierwowzorów na głowach piłkarzy, które z uporem godnym lepszej sprawy rok w rok marnują ich ciachowość. Gdybyśmy mogły coś z tym zrobić, już dawno byśmy zrobiły, ale nie możemy, więc po prostu traktujemy go jako oryginalny, nieodłączny element reprezentacji Rosji. O, tak na przykład wygląda lewy obrońca:

embed

tak defensywny pomocnik...

embed

...rezerwowy napastnik...

embed

...lewoskrzydłowy

embed

...i mogłybyśmy tak wymieniać jeszcze dobrą chwilę, ale wspaniałomyślnie się zlitujemy.

Kibice:

embed

Losowo wybrane roznegliżowane zdjęcie jednego z reprezentantów: Roman Pawliuczenko w sesji, której pochodzenia, inspiracji, czy okoliczności powstania dla zdrowia naszej psychiki znać nie chcemy.

embed

Ehh... a dotąd żyłyśmy w błogim przekonaniu, że zdjęcie z gołą klatą nie ma prawa być "creepy". Nasz błąd, dziewczęta. Wielki błąd.

Zobaczcie poprzednie odcinki >>>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.