Wyrok śmierci ekstraklasowej na Cracovię podpisał w 29. minucie Maor Melikson, a ponieważ bramki bezpośrednio z rzutów wolnych zdarzają się w naszej lidze z częstotliwością hat-tricków Nando w Premier League (czyli mamy nadzieję, że coraz częściej) jaramy się tym golem bardzo, jaramy się:
Cracovia zagrała dobre pierwsze 20 minut, jednak, jak na walkę o ligowy byt to trochę za mało. Potem dominowała już Wisła, która dowiozła 1:0 do ostatniej minuty i zanotowała zwycięstwo w 185. derbach Krakowa. Ale czy fankom Wisły nie będzie trochę brakować derbowych pojedynków i związanych z nimi emocji?
I takich obrazków ( ukradzionych z bloga sportoweej ) po meczu i w szatni?
Patryk chyba już się pozbierał po tej całej aferze z trenerem Moskalem i dzielnie prowadzi doping w szatni. A nam zrobiło się przez ułamek sekundy bardzo gorąco na widok Siergieja Pareiki bez koszulki...
Ale może to całe świętowanie spadku/płakanie nad Cracovią jest przedwczesne? Trener Tomasz Kafarski rzucał na konferencji prasowej jakieś tajemnicze aluzje...
Hmmm, no cóż, w naszej kochanej Ekstraklasie widzieliśmy już różne cuda, a podobno prezes Wojciechowski szuka sobie nowej zabawki...