Afera koszulkowa w AZS-ie Olsztyn

Tyle w ostatnim czasie pisałyśmy o częściach garderoby siatkarskiej i trenerskiej, nie możemy nie wspomnieć o przykrej przygodzie Dawida Guni.

Naprawdę przykrej, proszę się tu nie śmiać! Podstawowy środkowy Olsztynian całe wczorajsze spotkanie z Treflem Gdańsk musiał przesiedzieć na ławce rezerwowych, bo...zaginęła jego koszulka. Nie było, przepadła.

Z pierwszych, nieoficjalnych wypowiedzi przedstawicieli klubu wynikało, że koszulka Gunii mogła zostać skradziona lub zaginęła w niejasnych okolicznościach tuż przed meczem - czytamy przejęte grozą na sport.pl .

Okazało się, że zawiniło nieporozumienie między siatkarzem, a kierownikiem drużyny. Obydwaj wystosowali dziś specjalne oświadczenie, w którym przepraszają kibiców i sponsorów za zaistniałą sytuację i osłabienie zespołu. Wspomniany kierownik tłumaczy, że podmienienie trykotu nie było możliwe, bowiem zawodnicy dysponują tylko dwoma kompletami strojów w różnych kolorach (białym i zielonym). W efekcie na boisku od pierwszej minuty zagrał Piotr Hain, a Gunia porażkę swojego zespołu obserwował z ławki rezerwowych.

Ale nic się nie martwcie dziewczęta. Już wystosowałyśmy do PZPS-u propozycje rozwiązania regulaminowego w związku z postępowaniem w takich sytuacjach.

embed
Więcej o: