Sezon tuż tuż za progiem, mamy więc ostatni gwizdek na to, by jeszcze poprawić formę. Szczerze wątpimy czy w jakiejkolwiek porze dnia czy nocy kierowcy F1 są nie w formie, niemniej chłopaki z Ferrari postanowili dmuchać na zimne i jeszcze trochę potrenować.
Chcąc sezon przywitać piękni jak młody bóg, formułowcy uciekli się do prastarej receptury dobrej formy:
Miksturę uwarzyli...
Po czym zgodnie z zaleceniami wylali i zaczęli...
...biegać...
...skakać...
...latać...
...pływać...
... w tańcu , w ruchu wypoczywać...
A wszystko oczywiście w towarzystwie spragnionych widoku swoich ulubieńców fanów, którzy nie odstępują naszych dzielnych formułowiczów na krok.
A ponieważ szczególnie Fernando "uwielbia" błysk fleszów , więc mamy przypuszczenia, że jest to dla niego dłuuuugi tydzień. Niemniej, nasza skromna redaktorka Lilla My nie może od kilku dni pojąć jednej rzeczy: no bo jak to? Fernando robi sobie zdjęcia z fanami a Lilly My tam nie ma?!
Dla jasności - to też nie jest Lilla My:
A w naszej mega galerii znajdziecie jeszcze więcej zdjęć z przyjazdu i treningów Ferrari na wulkanicznej wyspie. Fajnie chłopaki wyglądają, nie?
15 najbardziej pamiętnych momentów sezonu formułowego 2011 >>