Nowy uraz wyszedł Robertowi Kubicy na dobre

Tako rzecze jego menadżer w kolejnej odsłonie sagi "najbardziej tajemniczy wypadek roku".

Daniele Morelli w rozmowie z Mikołajem Sokołem stwierdził, iż pęknięcie przyczyniło się do wykrycia słabszego miejsca w kości i właściwie to należy się cieszyć, że dało ono o sobie znać podczas spaceru, a nie w bardziej stwarzających zagrożenie dla zdrowia okolicznościach.

Kość piszczelowa nie goiła się dobrze i przy nagłym ruchu, przy poślizgnięciu się na śliskiej nawierzchni, powstało pęknięcie. Doszło do tego dokładnie w miejscu poprzedniego złamania, oczywiście to miejsce było bardzo osłabione. Z pewnego punktu widzenia dobrze się stało, bo na podstawie zdjęć rentgenowskich trudno byłoby odnaleźć i zidentyfikować to słabsze miejsce - relacjonuje Morelli.

[źródło: sokolimokiem.tv]

Zabieg oczyszczenie uszkodzonej kości odbył się w piątek, kierowcy założono mały stabilizator zewnętrzny, który tylko w niewielkim stopniu ograniczy możliwości ruchowe kończyny, a to do normalnego stanu powinna wrócić już po tygodniu.

Według informacji menadżera Robert jest w dobrym nastroju, wczoraj (niedziela) wstał z łóżka, a najpóźniej we wtorek powinien opuścić szpital. A na koniec komentarz odautorski dziennikarza, który pozostawia spore pole do popisy w kwestii możliwych interpretacji ;]

Co prawda należy przyzwyczajać się do myśli, że w sensie sportowym sezon 2012 jest dla polskiego kierowcy stracony, ale nie oznacza to, że w przeciągu najbliższych miesięcy nie odzyska on formy na tyle, aby wrócić za kierownicę samochodu wyścigowego.

Wiemy, że nic nie wiemy.

Więcej o: